Polska-Ukraina: Sąsiedzki problem

Ukraińcy skarżą się na złe i upokarzające traktowanie na naszej granicy.

Aktualizacja: 27.12.2016 19:38 Publikacja: 27.12.2016 19:32

Polska-Ukraina: Sąsiedzki problem

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Liczba skarg wzrasta od kilku miesięcy. Nieodpowiednie traktowanie gości potwierdzają zarówno polscy turyści przekraczający granicę polsko-ukraińską, jak i liczni polscy dziennikarze jeżdżący na Ukrainę. W końcu sam ukraiński ambasador w Warszawie Andrij Deszczycia dyplomatycznie napomknął, że także on padł ofiarą takiego traktowania.

Przez jedno statystyczne przejście w ciągu dziewięciu miesięcy do Polski wjeżdża 900 tysięcy osób. Przy takim ruchu nie będzie żadnym odkryciem stwierdzenie, że przyczyną problemów jest nieodpowiadająca mu liczba przejść granicznych i bez wątpienia za mała liczba strażników i celników po naszej stronie.

Rozwiązanie jest zatem proste: skierować na granicę południowo-wschodnią więcej ludzi i przystąpić do budowy kolejnych przejść. Pytanie tylko, czy obecne władze w Warszawie chcą tego, czy poprzez utrzymywanie fatalnych warunków na granicy nie próbują zniechęcać ewentualnych przyjeżdżających do nas. Ale tutaj rozwiązanie problemu byłoby jeszcze prostsze i zupełnie za darmo – wystarczyłoby wydawać mniej wiz obywatelom Ukrainy.

Jeśli zaś już je przyznaliśmy, to zobowiązani jesteśmy do traktowania gości jak gości, a nie jak niechcianego rezultatu politycznego zbliżenia z Kijowem. Nie unikniemy więc wydatków związanych z rozbudową infrastruktury granicznej i zatrudnienia tam większej liczby strażników i celników. Tym bardziej, że wkrótce Ukraińcy otrzymają prawo wjazdu bez wiz do Unii Europejskiej.

Praktycznie będzie to wyglądało tak, że ostateczną decyzję o wpuszczeniu przyjeżdżającego będzie podejmował na polskiej granicy nasz strażnik. Nietrudno sobie wyobrazić, że przy obecnych warunkach, przy stresie i napięciu ewentualna decyzja odmowna może doprowadzić do rozruchów, a nawet starć z polskimi strażnikami. Spontanicznych lub zainspirowanych przez „zielone ludziki".

Tego chcemy? Nie? No to na co czekamy? Albo zamykamy granicę, albo natychmiast należy zabrać się do rozbudowy jej infrastruktury.

Liczba skarg wzrasta od kilku miesięcy. Nieodpowiednie traktowanie gości potwierdzają zarówno polscy turyści przekraczający granicę polsko-ukraińską, jak i liczni polscy dziennikarze jeżdżący na Ukrainę. W końcu sam ukraiński ambasador w Warszawie Andrij Deszczycia dyplomatycznie napomknął, że także on padł ofiarą takiego traktowania.

Przez jedno statystyczne przejście w ciągu dziewięciu miesięcy do Polski wjeżdża 900 tysięcy osób. Przy takim ruchu nie będzie żadnym odkryciem stwierdzenie, że przyczyną problemów jest nieodpowiadająca mu liczba przejść granicznych i bez wątpienia za mała liczba strażników i celników po naszej stronie.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Nie łammy nuklearnego tabu
Publicystyka
Maciej Wierzyński: Jan Karski - człowiek, który nie uprawiał politycznego cwaniactwa
Publicystyka
Paweł Łepkowski: Broń jądrowa w Polsce? Reakcja Kremla wskazuje, że to dobry pomysł
Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Potrzeba nieustannej debaty nad samorządem