Wbrew temu, co twierdzą zagorzali przeciwnicy Jarosława Kaczyńskiego, nie zawiesił on w Polsce demokracji, nie zlikwidował wolności słowa ani nie wprowadził autorytaryzmu. Trudno jednak nie zauważyć, że spór o Trybunał Konstytucyjny ma poważne konsekwencje, również ustrojowe. Bo to przecież nie tylko bój polityczny. W jego efekcie osłabiona zostaje równowaga władz oraz niezależność władzy sądowniczej. Oczywiście, Polska nie przestała być krajem demokratycznym, ale maleje siła zaporowa bezpieczników, które sprawiały, że demokracja jest liberalna. Choć akurat część polityków czy sympatyków PiS właśnie od liberalnej demokracji się odżegnuje, twierdząc, że jest ona rzekomo nieadekwatna do Polskich potrzeb.

Sytuacja nie jest więc aż tak dramatyczna, jak chcą ją malować przeciwnicy PiS (którzy – jak np. Jerzy Stuhr - porównują prezesa PiS do Hitlera). Ale też – wbrew sympatykom PiS – obserwujemy pewną degenerację ustrojową, psucie mechanizmów państwa prawa i praworządności. Problemem jest również to, że nie do końca wiadomo, w jakim kierunku zmierzają proponowane przez PiS zmiany. Widać wyciąganie kolejnych cegiełek dotychczasowego ładu i ustroju – jak upolitycznienie prokuratury, kolejne próby ograniczania niezależności sędziów, upartyjnienie mediów publicznych, czy też mocna centralizacja edukacji. Zmiany te mają służyć programowi budowy nowej klasy średniej, wymiany elit i ostatecznej rozprawie z postkomunizmem.

Wiele z dotychczasowych działań PiS napotyka na coraz większy opór społeczny i polityczny. Jak na razie udało mu się – kosztem gigantycznego zadłużenia - zbudować nowy system transferów socjalnych do rodzin, osób starszych, uruchomiono program budowy nowych mieszkań. Ale już programy rozruszania gospodarki znajdują się wciąż w sferze planów i zamiast zachęt dla biznesu, mamy mgliste zapowiedzi reformy podatków, od których przedsiębiorcom jeży się włos na głowie.

Trudno dziś stwierdzić, co uda się zbudować PiS. Po roku od wyborów znacznie lepiej wiemy, jaka nie będzie Polska po PiS-ie, niż jaką Polskę PiS nam po sobie pozostawi.