Bez Brytyjczyków europejska polityka obronna nie istnieje, bo to jedyny oprócz Francji kraj z poważnymi siłami zbrojnymi, który dodatkowo jest gotowy przeciwstawić się agresywnej polityce Kremla. To w znacznej mierze dzięki Londynowi europejska cywilizacja tak mocno promieniuje na cały świat. Bez Zjednoczonego Królestwa znacznie trudniej byłoby powstrzymać zakusy budowy przez Francję i Niemcy małej wspólnoty zintegrowanej wokół strefy euro. A dzięki brytyjskiej gospodarce, drugiej największej na naszym kontynencie, Unia może negocjować jak równy z równym z takimi potęgami ekonomicznymi, jak USA i Chiny.

Mimo to Polska nie może zapłacić każdej ceny za zapobieżenie wyjściu Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty, słynnemu Brexitowi. Proponowane przez Davida Camerona ograniczenie subwencji socjalnych dla imigrantów jest niedopuszczalne nie dlatego, że uderzy po kieszeniach naszych obywateli. Ci, którzy od lat żyją na Wyspach, nie byliby dotknięci tymi przepisami, a nowych imigrantów, jeśli polska gospodarka się nie załamie, nie powinno być już zbyt wielu.

Ważniejsze jest jednak to, że propozycja Camerona podważa jednolity rynek, fundament integracji, na który 29 lat temu zgodziła się sama Margaret Thatcher.

Jeśli pod znakiem zapytania zostanie postawiona zasada równego traktowania wszystkich obywateli Unii, warunek swobody osiedlania się w całej Wspólnocie, może się wkrótce okazać, że zagrożona jest także swoboda przepływu towarów, kapitału i usług. Co wówczas zostanie z Unii, która i tak już dziś z trudem utrzymuje stabilność euro i umowę z Schengen o zniesieniu kontroli granicznych?

Tony Blair zrobił błąd, otwierając granice Wielkiej Brytanii dla imigrantów z nowych krajów Unii, zanim zrobiły to pozostałe kraje Wspólnoty. A David Cameron niepotrzebnie zgodził się na rozpisanie referendum w sprawie członkostwa kraju w UE. Nasz kraj powinien jednak teraz pomóc brytyjskiemu premierowi wydostać się z tej podwójnej pułapki. Ale pod warunkiem, że nie zagrozi to polskiej racji stanu, jaką jest dalszy rozwój europejskiej integracji.