Rachunek za Szyszkę

Przez niewykonanie postanowiania unijnego sądu Polska może stracić finansowo i politycznie.

Aktualizacja: 03.08.2017 08:01 Publikacja: 02.08.2017 18:44

Rachunek za Szyszkę

Foto: Fotolia.com

Polska może być pierwszym krajem w 65-letniej historii Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE), który odmówił wykonania jego postanowienia. Za „nie" ministra środowiska Jana Szyszki grożą nam poważne konsekwencje nie tylko finansowe, ale i polityczne. Inne państwa mogą nie chcieć respektować rozstrzygnięć, których stroną jest Polska. Mogą się powoływać na nasze zachowanie w sprawie wycinki.

– W Trybunale czeka 10 skarg, które wniosła Polska. Chodzi m.in. o emisję gazów cieplarnianych, środki unijne na rolnictwo czy rozwiązanie sporu w sprawie gazociągu Opal – mówi Katarzyna Kościesza z fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi. – Jak mamy je wygrać, skoro nie respektujemy unijnych wyroków – mówi.

Jan Szyszko zapewnia w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że zastosuje się do postanowienia, ale przede wszystkim będzie chronić siedliska i gatunki zagrożone przez kornika drukarza. Ten sam Szyszko 10 lat temu wstrzymał prace w Dolinie Rozpudy, gdy tak jak obecnie nakazał to TSUE. Teraz jednak z tym zwleka.

– Jego niewykonanie to sytuacja bez precedensowa – tłumaczy prof. Artur Nowak-Far ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, były wiceminister spraw zagranicznych. – A lekceważenie postanowień TSUE się nie opłaca.

Poważne mogą być konsekwencje polityczne. Komisja Europejska już rozważała wystąpienie do Rady UE z wnioskiem o pozbawienie Polski prawa głosu w unijnych instancjach z powodu naruszenia niezależności wymiaru sprawiedliwości. Teraz jest to jeszcze bardziej prawdopodobne.

Ponadto Tybunał naliczy Polsce karę – 300 tys. euro za każdy dzień zwłoki. Na tym nie koniec. Jeżeli dojdzie do wydania wyroku na naszą niekorzyść Trybunał może nałożyć następną karę. Jej wysokość zależy m.in. od zamożności kraju i wagi sporu. Może wynieść 4 mln euro. Polska może też nie dostać środków unijnych.

TSUE postanowienie w sprawie wycinki wydał w zeszłym tygodniu. Tego samego dnia uchylił środki tymczasowe, które wstrzymywały wykonalność decyzji KE w sprawie gazociągu Opal, odnogi Nord Stream Polska. PGNIG mają jednak możliwość zaskarżyć decyzję uchylającą.

Polska może być pierwszym krajem w 65-letniej historii Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE), który odmówił wykonania jego postanowienia. Za „nie" ministra środowiska Jana Szyszki grożą nam poważne konsekwencje nie tylko finansowe, ale i polityczne. Inne państwa mogą nie chcieć respektować rozstrzygnięć, których stroną jest Polska. Mogą się powoływać na nasze zachowanie w sprawie wycinki.

– W Trybunale czeka 10 skarg, które wniosła Polska. Chodzi m.in. o emisję gazów cieplarnianych, środki unijne na rolnictwo czy rozwiązanie sporu w sprawie gazociągu Opal – mówi Katarzyna Kościesza z fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi. – Jak mamy je wygrać, skoro nie respektujemy unijnych wyroków – mówi.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona