NIK o gospodarowaniu zużytymi bateriami i akumulatorami

Źle funkcjonujący system gospodarowania zużytymi bateriami w Polsce powoduje, że część z nich trafia na wysypiska śmieci - alarmuje NIK.

Aktualizacja: 11.07.2018 10:56 Publikacja: 11.07.2018 10:00

NIK o gospodarowaniu zużytymi bateriami i akumulatorami

Foto: Najwyższa Izba Kontroli

Po kontroli przeprowadzonej w Inspekcji Ochrony Środowiska,  urzędach marszałkowskich i urzędach gmin Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła, że nie ma w Polsce spójnego i skutecznego systemu gospodarowania zużytymi bateriami. Firmy, które je zbierają, są praktycznie poza kontrolą i nadzorem inspekcji środowiska. Dlatego nie wiadomo, jaki jest rzeczywisty poziom odzyskiwania zużytych ogniw.

Zawarte w bateriach i akumulatorach metale ciężkie (m.in. ołów, kadm, rtęć) oraz elektrolity są groźne dla środowiska i zdrowia człowieka. Dlatego państwa członkowskie Unii Europejskiej mają obowiązek zorganizowania systemu zbierania zużytych baterii i akumulatorów oraz ich unieszkodliwiania opartego na zasadzie "zanieczyszczający płaci". Oznacza to tyle, że podmiot wprowadzający baterie i akumulatory na rynek ma obowiązek zorganizowania i sfinansowania systemu zbierania, przetwarzania, recyklingu i unieszkodliwiania zużytych baterii i akumulatorów. Użytkownicy końcowi powinni przekazywać do miejsc odbioru (przystosowanych pojemników zlokalizowanych np. w placówkach oświatowych i handlowych, urzędach pocztowych, administracji i innych). Natomiast zużyte baterie i akumulatory samochodowe oraz przemysłowe powinny zostać zwrócone sprzedawcom detalicznym lub hurtowym. Odpady te są odbierane przez zbierających zużyte baterie i akumulatory, a następnie dostarczane prowadzącym zakłady przetwarzania, gdzie podlegają recyklingowi lub unieszkodliwieniu.

Więcej zebrano niż sprzedano?

W raporcie pokontrolnym Najwyższa Izba Kontroli zaznacza, że kraje UE powinny od września 2016 r. osiągnąć minimalny, 45-proc. poziom zbierania baterii i akumulatorów. Polska tego nie zrobiła. W latach 2014-2016 poziom zbierania, według szacunków Głównego Inspektora Ochrony Środowiska, wyniósł odpowiednio ponad 33 proc., 38 proc. oraz 39 proc., podczas gdy wymagane przez Ministra Środowiska poziomy miały sięgać: 35 proc. 40 proc. i 45 proc.

Tyle, że dane o poziomie zebranych zużytych przenośnych baterii i akumulatorów mogą być nierzetelne. Podmioty wprowadzające je do obrotu oraz firmy, które je zbierały, przedstawiły bardzo różniące się dane dotyczące ilości (masy) wprowadzonych do obrotu oraz zebranych baterii i akumulatorów. Wartości przedstawiane przez zbierających były wyższe od tych podawanych przez firmy wprowadzające je do obrotu o ponad 44 proc. w 2015 r. i aż ponad 100 proc. w roku 2016, choć powinny pozostawać na zbliżonym poziomie.

- Przy przyjęciu za wiarygodne danych wynikających ze sprawozdań składanych marszałkom województw przez zbierających zużyte baterie i akumulatory, Polska w 2015 r. osiągnęłaby roczny poziom zbierania ich równy ponad 55 proc, a w 2016 r. aż 78 proc. Osiągnięcie takiego wyniku jest nieprawdopodobne i wskazuje, że zbierający przedstawiają nierzetelne dane. W rezultacie pokazuje to także, że cały system sprawozdawczy dotyczący masy zebranych zużytych baterii nie działa prawidłowo, bo oparty jest na niewiarygodnych danych - podkreśla NIK.

Gdzieś giną baterie

W ocenie Izby obecny model nadzoru nad firmami zbierającymi i gospodarującymi zużytymi bateriami i akumulatorami nie pozwala na pełną kontrolę nad nimi. Praktycznie pozostają one poza kontrolą organów Inspekcji Ochrony Środowiska.

- System, w którym działają te firmy jest bardzo rozproszony. Nie wszystkie muszą się rejestrować, a te nieujęte w ewidencji są poza faktycznym nadzorem. Dodatkowo organy administracji publicznej są bierne w identyfikowaniu podmiotów, które objęte były obowiązkiem rejestracji, ale tego nie zrobiły. Ponadto iluzoryczny i znikomy jest zakres kontroli przeprowadzanych przez inspektorów ochrony środowiska w firmach gospodarowujących zużytymi bateriami i akumulatorami. Inspektorzy nie mają instrumentów, aby weryfikować zadeklarowane wielkości zebranych baterii - twierdzi NIK.

To wszystko prowadzi do sytuacji, że w Polsce nieznany jest rzeczywisty poziom zbierania zużytych baterii i akumulatorów.

Sytuację może zmienić uruchomiona na początku 2018 r. baza danych o odpadach - pozwoli na rzetelne gromadzenie i przetwarzanie danych dotyczących sytuacji na tym rynku. Dzięki bazie można pokazać rzeczywiste poziomy zbierania zużytych baterii i akumulatorów przenośnych. Problem w tym, że do 2020 r. baza nie będzie w pełni funkcjonalna. NIK zwraca także uwagę, że należy pamiętać, że nadsyłane do bazy dane powinny weryfikowane przez uprawnione do tego organy państwa.

Edukować ludzi

Poziom zbierania zużytych baterii, poprawiłyby kampanie informacyjne i edukacyjne zachęcające do segregowania ich i oddawania do odpowiednich punktów, a nie wyrzucania do śmieci - uważa NIK. Nie wystarczą jednak takie działania, jak te, które prowadziły gminy. Sprowadzały się one głównie do udostępniania informacji dotyczących zasad segregacji i zbierania odpadów na tablicach ogłoszeń, na stronach BIP oraz na stronach internetowych gminy, oraz kolportowania ulotek i broszur poświęconych tej tematyce. Tak prowadzone kampanie informacyjne  na zwiększyły znacząco poziomu zbierania zużytych baterii. A jest on niewielki szczególnie na wsiach.

Bolączką systemu gospodarowania zużytymi bateriami jest także brak rozwiązań prawnych, które pozwoliłyby lokalizować punkty segregowania ogniw jak najbliżej miejsc zamieszkania. Większość skontrolowanych gmin (7 z 9) utworzyło stacjonarne punkty selektywnego zbierania odpadów (PSZOK). Część (33 proc.) zrobiła to z opóźnieniem - dopiero w 2016 r. Jednak udział PSZOK w procesie zbierania zużytych baterii i akumulatorów był znikomy. I tak, w większości zbadanych gmin (6 z 9 gmin objętych kontrolą koordynowaną i w 15 z 20 gmin objętych kontrolami rozpoznawczymi) za pośrednictwem PSZOK nie zebrano z latach 2015 - I półrocze 2017 ani jednej zużytej baterii i akumulatora. Powodem jest m.in. mała dostępność PSZOK-ów. Nie dość, że często są zlokalizowane poza strefą zamieszkałą, to dodatkowo czynne są tylko do 16.00.

Tylko w nieco ponad 44 proc. kontrolowanych gmin utworzono dodatkowe, poza PSZOK, miejsca odbioru takich odpadów na terenie jednostek użyteczności publicznej. Najczęściej były one zlokalizowane w siedzibie urzędów. Niezależnie od nich na terenie gmin funkcjonowały miejsca odbioru zużytych baterii i akumulatorów zorganizowane przez firmy recyklingowe nie powiązane z samorządami.

Po kontroli przeprowadzonej w Inspekcji Ochrony Środowiska,  urzędach marszałkowskich i urzędach gmin Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła, że nie ma w Polsce spójnego i skutecznego systemu gospodarowania zużytymi bateriami. Firmy, które je zbierają, są praktycznie poza kontrolą i nadzorem inspekcji środowiska. Dlatego nie wiadomo, jaki jest rzeczywisty poziom odzyskiwania zużytych ogniw.

Zawarte w bateriach i akumulatorach metale ciężkie (m.in. ołów, kadm, rtęć) oraz elektrolity są groźne dla środowiska i zdrowia człowieka. Dlatego państwa członkowskie Unii Europejskiej mają obowiązek zorganizowania systemu zbierania zużytych baterii i akumulatorów oraz ich unieszkodliwiania opartego na zasadzie "zanieczyszczający płaci". Oznacza to tyle, że podmiot wprowadzający baterie i akumulatory na rynek ma obowiązek zorganizowania i sfinansowania systemu zbierania, przetwarzania, recyklingu i unieszkodliwiania zużytych baterii i akumulatorów. Użytkownicy końcowi powinni przekazywać do miejsc odbioru (przystosowanych pojemników zlokalizowanych np. w placówkach oświatowych i handlowych, urzędach pocztowych, administracji i innych). Natomiast zużyte baterie i akumulatory samochodowe oraz przemysłowe powinny zostać zwrócone sprzedawcom detalicznym lub hurtowym. Odpady te są odbierane przez zbierających zużyte baterie i akumulatory, a następnie dostarczane prowadzącym zakłady przetwarzania, gdzie podlegają recyklingowi lub unieszkodliwieniu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP