Najnowszy raport Najwyższej Izby Kontroli nie pozostawia złudzeń. Polska jest w ogonie Europy, jeśli chodzi o odzysk surowców ze śmieci. Większość zarzutów jest kierowana pod adresem gmin, których obowiązkiem jest zarządzanie odpadami na swoim terenie. Zdaniem NIK nieprawidłowości występują jednak na wszystkich szczeblach, także po stronie administracji państwowej. Płonące w całej Polsce śmieciowiska to tylko pierwszy sygnał, że z odpadami u nas jest źle.
Wielka mobilizacja
Zapowiadane przez premiera kontrole ABW na płonących śmieciowiskach, deklarowane przez szefa MSW zamknięcie polskich granic dla śmieci z innych państw (mamy w Polsce śmieci nawet z Australii) czy zaostrzenie przepisów przez ministra środowiska to dopiero początek problemów, jakie w najbliższych latach będziemy mieli z odpadami w Polsce.
– Powstało mylne wrażenie, że wszystkie płonące odpady to nielegalny, nieokiełznany import z zagranicy i że to one stanowią problem. Coraz wyraźniejsze są głosy sugerujące, że jeśli ograniczymy przypływ odpadów z innych krajów, to problem będzie rozwiązany. Otóż nie. Gros pożarów dotyczy naszych rodzimych odpadów, powstałych w rodzimych sortowniach, z naszych gospodarstw domowych. Blokada importu odpadów nie rozwiąże polskiego problemu z odpadami – podkreśla Agnieszka Fiuk, dyrektor zarządzająca ATF Polska.
Z raportu NIK wynika, że problemy zaczynają się na poziomie każdej gminy, która ma obowiązek składania marszałkowi województwa i wojewódzkiemu inspektorowi ochrony środowiska sprawozdania w tym zakresie. Kontrola NIK wykazała, że w ponad połowie z kontrolowanych gmin dane sprawozdawcze były nierzetelne. Brakowało danych o ilości odpadów wytwarzanych w gminie, liczbie mieszkańców i kosztów związanych z odbieraniem, odzyskiem, recyklingiem i unieszkodliwianiem odpadów. Np. w Wołominie w sprawozdaniach przedsiębiorcy zawyżano bądź zaniżano masę poszczególnych odpadów. Nie wykazano ponad 4 ton zmieszanych odpadów opakowaniowych, a zawyżono o ponad 175 ton masę odpadów ulegających biodegradacji.
Pytanie, dlaczego dopiero kontrole NIK wykazały nieprawidłowości, na których opierają się raporty o recyklingu składane co roku do Ministerstwa Środowiska i dalej do Komisji Europejskiej, pozostaje bez odpowiedzi.