Wycinka drzew: Było za dużo biurokracji, a teraz jej brakuje

Posłowie PiS zapowiadają zmiany w przepisach dotyczących wycinki drzew. Powód: z prywatnych posesji drzewa masowo znikają.

Aktualizacja: 22.02.2017 10:17 Publikacja: 22.02.2017 06:53

Wycinka drzew: Było za dużo biurokracji, a teraz jej brakuje

Foto: Adobe Stock

Od początku roku wystarczy piła, by wyciąć drzewo na prywatnej posesji. Nie potrzeba zezwoleń. Wzrosły natomiast opłaty za wycinkę drzew na firmowych działkach. Ale i z tym przedsiębiorcy sobie radzą. Zanim kupią nieruchomość, żądają od prywatnych właścicieli, by wycięli wszystkie drzewa.

Po doniesieniach mediów o niekontrolowanych wycinkach posłowie PiS zapowiadają zmiany w przepisach o ochronie przyrody. Na razie nie ma konkretnych propozycji. Swoje chcą też przedstawić samorządowcy, m.in. warszawski ratusz.

Na prywatnej posesji

Teraz przepisy mówią, że właściciel (użytkownik wieczysty) nieruchomości nie musi mieć zezwolenia urzędu gminy na wycinkę na swojej posesji, jeżeli nie jest związana z prowadzeniem działalności gospodarczej. Wcześniej o wszystkim decydował obwód pnia na wysokości 5 cm. Zezwolenie nie było potrzebne, jeżeli nie przekroczył 25 cm. Obwód topoli, wierzby, kasztanowca zwyczajnego, klonu jesionolistnego i srebrzystego, robinii akacjowej oraz platanu klonolistnego nie mógł przekroczyć 35 cm. Uzyskanie zezwolenia nic prywatnego właściciela działki nie kosztowało.

– W wielu wypadkach biurokracja była zbędna – przyznaje Ewa Olszowska-Dej z Urzędu Miasta w Krakowie. – Między innymi obowiązek uzyskiwania zezwoleń dla cienkich i młodych drzew.

– Właściciele zasypywali nas wnioskami. Inspektor szedł w teren i sprawdzał stan drzewa. Wymagało to czasu. Nie zawsze dawaliśmy zgody, często gdy drzewo było zdrowe, dorodne, a właściciel nie podawał żadnej konkretnej przyczyny wycinki, odmawialiśmy. Dziś może wycinać, co chce i jak chce, bez podawania powodu. Pod warunkiem że nie chodzi o nieruchomości wpisane do rejestru zabytków, pomniki przyrody czy działki na terenie parku krajobrazowego. W tych trzech wypadkach dalej potrzebne jest zezwolenie – dodaje Ewa Olszowska-Dej.

– Przez formalności ludzie latami zwlekali z wycinką, teraz więc tną bez umiaru, bo nie wierzą, że zwolnienie z opłat będzie obowiązywało zawsze – uważa Stefan Jacyno, adwokat i partner w kancelarii Wardyński i Wspólnicy.

Poseł Paweł Lisiecki z PiS uważa, że powrotu do starych rozwiązań raczej nie będzie.

– Skoro właściciel domu jednorodzinnego posadził drzewo w swoim ogrodzie, to dlaczego ma pytać o zgodę w urzędzie – tłumaczy. Dodaje, że zupełnie inaczej to wygląda w zabudowie śródmiejskiej, gdzie drzewa są niezbędne do tego, by było czym oddychać.

– Za wcześnie jednak, by mówić o konkretnych rozwiązaniach – twierdzi.

Co z opłatami

Od nowego roku zmieniono też zasady naliczania opłat za wycinkę z działek przeznaczonych pod działalność gospodarczą. Obecnie stawkę 500 zł mnoży się przez obwód pnia (na wysokości 130 cm). Nie ma znaczenia, jaki gatunek drzewa się wycina. Stawka jest jedna. Wcześniej były zróżnicowane – nie tylko ze względu na gatunek drzewa, ale i miejsce, w którym rosło. Za rzadkie gatunki, bardziej szlachetne płaciło się znacznie więcej niż za te pospolite. Przykładowo za wycięcie klonu zwyczajnego o obwodzie pnia 161 cm inwestor płacił 9 tys. 70 zł. A teraz aż 80 tys. 500 zł. Koszt wycinki zwiększył się zatem blisko dziesięciokrotnie. Gdy więc trzeba pobyć się 20 czy 30 drzew, dodatkowe koszty inwestycji idą już w grube miliony.

Teoretycznie istnieje rozwiązanie tego problemu. Nowe przepisy przewidują, że rady gmin mogą uchwalić swoją stawkę, która może być niższa od tej wynikającej z ustawy o ochronie przyrody (ustawowa stawka jest maksymalna). Zależy to jednak od ich dobrej woli. Na razie nie ma jeszcze gminy, która miałaby swoje stawki. Upłynęło za mało czasu od wejścia w życie przepisów. Wszędzie więc obowiązuje ustawowa stawka.

Niektóre samorządy już teraz składają deklaracje co do swoich planów. Radni Krakowa nie chcą podejmować uchwały obniżającej koszty wycinki. Białystok zaś pracuje nad niższymi stawkami.

Polski Związek Firm Deweloperskich obawia się, że wiele samorządów ulegnie pokusie stosowania stawek z ustawy i nie wprowadzi własnych.

– Wystąpiliśmy z  apelem do ministra środowiska, by to on szybko znowelizował przepisy i wprowadził swoje niskie stawki, które obowiązywałyby w gminach do czasu podjęcia przez nie uchwał – wyjaśnia Konrad Płochocki dyrektor biura Polskiego Związku Firm Deweloperskich.

PZFD uważa też, że dobrym wyjściem z sytuacji są tzw. nasadzenia zastępcze.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: r.krupa@rp.pl

-Paweł Szypulski, Greenpeace

Nowelizację ustaw o ochronie przyrody i o lasach oceniamy negatywnie już od samego początku, gdy dotarliśmy do projektów Ministerstwa Środowiska, zgłoszonych następnie jako projekty poselskie. Otwierają one furtki do poważnych nadużyć. Te obawy zdają się potwierdzać wydarzenia, np. w Warszawie. Ich skutki widać już od początku roku w całej Polsce. Należałoby jak najszybciej wrócić do poprzedniej treści obu ustaw – z korektami, które uniemożliwią nakładanie horrendalnie wysokich kar.

-Radosław Ślusarczyk, prezes Stowarzyszenia Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot

Społeczeństwu nie podoba się ta ustawa; szkodliwa, wprowadzona bardzo szybko, bez konsultacji społecznych. Odbieramy od ludzi mnóstwo sygnałów, że drzewa są ważne, a ich masowa wycinka spowoduje ogromne szkody w przyrodzie. Dostrzegł to również Jarosław Kaczyński. Trzeba powstrzymać to szaleństwo. Czyli wrócić do poprzedniego brzmienia ustaw o ochronie przyrody i o lasach. Jeżeli PiS pokazał szybkość działań, w których wyniku obecne przepisy zostały uchwalone w dziewięć dni, powinien obecnie zareagować równie szybko.

-Jacek Łapiński, dyrektor Gdańskiego Zarządu Nieruchomości

Z wycinką zawsze były problemy. Osoba, której drzewo zabiera światło, chce, by je wycięto, a protestują osoby, które mieszkają dalej i chcą zieleni zamiast betonu. Moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem, które może pogodzić obie strony, jest sadzenie innych drzew, tyle że z głową, czyli nie wszystkich gatunków. Każdy przypadek jest indywidualny. Pomóc powinna osoba, która zna się na tym, dzięki czemu w przyszłości uniknie się błędów. Dziś np. wielkim problemem są topole, które szybko rosną i łatwo się łamią przy okazji byle wichury.

-Konrad Płochocki, Polski Związek Firm Dewelo- perskich

Po Nowym Roku opłaty za wydanie zezwolenia poszybowały w górę. Zacznie to być widoczne m.in. w cenie lokali. Jest na to rada w postaci nasadzeń. W zezwoleniu urząd postawi inwestorowi warunek, że w zamian za wycinkę określonej liczby drzew posadzi określoną liczbę nowych. Jednocześnie odroczy obowiązek uregulowania opłaty. Po trzech latach sprawdzi, czy nowe drzewa przyjęły się czy uschły. Jeżeli są zdrowe, zrezygnuje z pobrania opłaty. Pracujemy przy współudziale jednej z politechnik nad wzorcową uchwałą, na której podstawie gminy mogą opracować własną, dotyczącą nasadzeń.

-Marek Olszewski, Związek Gmin Wiejskich RP

Nie jestem zwolennikiem szybkich zmian. Uważam, że powinno się poczekać np. rok i w tym czasie zobaczyć, jak funkcjonują nowe zasady wycinki drzew. Jeżeli okaże się, że ludzie faktycznie bezmyślnie wycinają drzewa, to trzeba zareagować i zmienić przepisy. Uważam jednak, że powrotu do zezwoleń na każdą wycinkę już nie ma. Wcześniejsze zasady były zdecydowanie zbyt biurokratyczne. Zezwolenia powinny obowiązywać dla niektórych szlachetnych drzew, jak np. dąb czy lipa. W wypadku pospolitych, jak topola, powinno się z nich zrezygnować.

Od początku roku wystarczy piła, by wyciąć drzewo na prywatnej posesji. Nie potrzeba zezwoleń. Wzrosły natomiast opłaty za wycinkę drzew na firmowych działkach. Ale i z tym przedsiębiorcy sobie radzą. Zanim kupią nieruchomość, żądają od prywatnych właścicieli, by wycięli wszystkie drzewa.

Po doniesieniach mediów o niekontrolowanych wycinkach posłowie PiS zapowiadają zmiany w przepisach o ochronie przyrody. Na razie nie ma konkretnych propozycji. Swoje chcą też przedstawić samorządowcy, m.in. warszawski ratusz.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
ZUS
ZUS przekazał ważne informacje na temat rozliczenia składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo karne
NIK zawiadamia prokuraturę o próbie usunięcia przemocą Mariana Banasia
Aplikacje i egzaminy
Znów mniej chętnych na prawnicze egzaminy zawodowe
Prawnicy
Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa
Prawnicy
Rzecznik dyscyplinarny adwokatów przegrał w sprawie zgubionego pendrive'a