Kilka minut przed 6.30 rano w czwartek – jak co dzień – do kolejowego przejścia granicznego w Terespolu wjechał pociąg, z którego wysiadła grupa kilkudziesięciu osób – Czeczenów i Rosjan – które chciały dostać się do Polski. Tym razem procedurę wstępnej weryfikacji na przejściu granicznym obserwowała grupa posłów Nowoczesnej, w skład której wchodzili Joanna Scheuring-Wielgus, Jerzy Meysztowicz i Monika Rosa. Spędzili tam kilka godzin.
– Uznaliśmy, że w związku z informacjami w mediach i raportami NGO-sów trzeba przyjechać tutaj i zobaczyć, jak wygląda sprawa od strony formalnej – tłumaczył poseł Jerzy Meysztowicz.
– Pytaliśmy o 13 rodzin, które po raz 30.–40. próbują się przedostać przez granicę. Jeszcze tu wrócimy, będziemy chcieli też pojechać do Brześcia na Białorusi i przejechać drogę do Terespola – dodała w rozmowie z dziennikarzami posłanka Joanna Scheuring-Wielgus.
Niektóre procedury budzą wątpliwości posłów Nowoczesnej.
– Osoby, które nie mają wizy, kierowane są na tzw. rozpytywanie. Podczas tego rozpytywania pytane są, dlaczego chcą być w Polsce. Straż Graniczna deklaruje, że jeśli dana osoba powie, że nie czuje się bezpiecznie na terytorium swojego kraju i chce dostać azyl czy ochronę międzynarodową, to kierowana jest na trzeci etap, wypełniania wniosku. Nie rozumiemy sytuacji, w której po 30 czy 50 razy taki wniosek jest odrzucany – mówiła posłanka Nowoczesnej Monika Rosa.