Rabiej wypowiedział się na temat przyjęcia przez posłów Nowoczesnej nowych strategii politycznych. Stwierdził, że zarząd przyjął nowe decyzje strategiczne dotyczące najbliższych dwóch tygodni. - Mamy tutaj kwestie ewentualnego powrotu do projektu "Ratujmy kobiety", i pracy nad tym, żeby on wrócił w jakiś sposób do Sejmu. Mamy swój własny projekt, podpisany przez naszych posłów, który jest inny, dużo łagodniejszy. Myślę, że on bardziej odpowiada potrzebom społecznym. Mamy dylemat, od którego zaczął się cały problem w tamtym tygodniu: co robić z projektami społecznymi, które trafiają do Sejmu – powiedział.
Pytany czy będzie powołany rzecznik dyscypliny klubu Nowoczesnej, odpowiedział że tego rodzaju instytucja jest potrzebna. - Głosowanie w zeszłym tygodniu pokazało, że warto rozmawiać o różnych wartościach, które się w głosowaniach sejmowych ze sobą stykają – ocenił.
Rabiej podkreślił, że najważniejsze w polityce jest to, żeby po popełnieniu błędu wyciągnąć wnioski i umieć odpowiednio zareagować. Dodał, że sytuacja związana z kwestią głosowania nad projektem "Ratujmy kobiety" może wzmocnić partię.
- Nie wszyscy posłowie Nowoczesnej brali udział w "Czarnych marszach" i nie wszyscy się pod tym podpisywali – powiedział.
Pytany przez redaktora Michała Kolanko o budowanie opozycji w Polsce, odpowiedział że wróci dyskusja o współpracy opozycji. - Toczymy przecież ciągle zaawansowane rozmowy w Warszawie, one mają szansę zakończyć się zgodnie z naszym harmonogramem, czyli pod koniec stycznia, lub na początku lutego. To jest realny dowód tego, że mówimy o współpracy. Mam nadzieję, że zaczniemy rozmowy o współpracy w sejmikach (...). Teraz mamy taki moment, kiedy te różnice w opozycji się ujawniły. Oczywiście SLD, Inicjatywa Polska, Razem grają swoją grę i trzeba to wziąć pod uwagę. (...) Skrajna lewica ma bardzo mało paliwa w tej chwili - znalazła się poza Parlamentem – oznajmił Rabiej.