- Każe mi pan żyć skromniej? Ależ ja żyję skromnie - napisał Tyszkiewicz, nawiązując do zapowiedzi Jarosława Kaczyńskiego o zmniejszeniu pensji dla posłów i samorządowców. Prezydent Nowej Soli konfrontuje m.in. to, że "sam prowadzi służbowy samochód" z wydatkami na ochronę prezesa PiS, jego "pancerną limuzynę" i niejasnościami wobec spółki Srebrna.
- Nie obdzielam, tak jak pan, swoich kolegów z lat minionych stołkami w państwowych spółkach z pensjami ok. 11 000 zł dziennie (...) Kiedy wychodzę późnym wieczorem z urzędu, to gaszę na korytarzach za sobą światło. Sam. Tak zostałem nauczony. Żyję skromnie. Ale to pan chce mnie uczyć skromności - pisze Tyszkiewicz.
- Od 16 lat pracuję dla mojego miasta, dla Polski. Nie kradnę, nie biorę łapówek, nie nazywam swoich mieszkańców kanaliami i zdradzieckimi mordami, choć czasami mamy różne zdania. To mieszkańcy miasta, są moimi pracodawcami, nie pan. To dlaczego więc to pan chce mi obniżać pensję? - pyta polityk z województwa lubuskiego, który do grudnia 2017 roku był członkiem zarządu krajowego Nowoczesnej.
Tyszkiewicz zaznacza, że jeśli o zmniejszeniu mu pensji zdecydują mieszkańcy Nowej Soli, to "przyjmie to z pokorą". - Ingerencja pana, jako partyjnego notabla w samorząd, traktuję w kategoriach politycznego teatru i osobistej zemsty. Traktuję to jako karę, za 16 lat ciężkiej pracy dla mojej małej ojczyzny - stwierdził.
- Panie pośle, w zemście za spadające sondaże po aferze z premiami dla ministrów, uderzając w samorządowców, przekracza pan kolejny raz granicę populizmu i politycznej paranoi. Czuję się osobiście dotknięty i obrażony przez pana posła takim traktowaniem ludzi wykonujących swoją misję z bezpośredniego wyboru swoich mieszkańców. Postępuje pan wg starego przysłowia: „kowal zawinił, a Cygana powiesili” - krytykuje Tyszkiewicz.