Lubnauer przekonywała, że nie zauważa, by Pierwsza Dama angażowała się w życie publiczne w zakresie, który usprawiedliwiałby wypłacanie jej pensji.

Szefowa Nowoczesnej dodała, że można byłoby się zastanowić czy z budżetu państwa nie powinno się opłacać składek ZUS-owskich Pierwszej Damie. Jej zdaniem można byłoby też zastanowić się czy Pierwszej Damie nie należałoby umożliwić podejmowania pracy zarobkowej w czasie, gdy jej mąż pełni funkcję prezydenta.

Z kolei odnosząc się do kwestii ewentualnych podwyżek dla polityków zajmujących kierownicze stanowiska w państwie Lubnauer stwierdziła, że pensje polityków powinny być związane ze średnią krajową, tak aby politycy "mieli dodatkową motywacje, aby poprawiać jakość życia Polaków".

O wynagrodzeniach polityków zaczęło się mówić w kontekście kilkudziesięciotysięcznych nagród, które Beata Szydło przyznawała swoim ministrom, a także sobie w 2017 roku. Politycy PiS tłumaczyli wówczas, że jest to forma zrekompensowania ministrom niskich wynagrodzeń.

Premier Mateusz Morawiecki oświadczył już jednak, że do końca jego kadencji nagrody politykom nie będą przyznawane.