Na początek przewodniczący Nowoczesnej został zapytany o atmosferę podczas spotkania przedstawicieli opozycji z głową państwa w Pałacu Prezydenckim. - Była w miarę chłodna atmosfera - mówił Petru. Dodał, że Krzysztof Szczerski zauważył, że Petru jechał na to spotkanie z czeskiej Pragi. W tym momencie wicemarszałek Ryszard Terlecki wtrącił, że zapewne przez Niemcy.
- Andrzej Duda, Zbigniew Ziobro i Jarosław Kaczyński chcą mieć władzę na sądami - mówił Petru. - Nie ma konfliktu z prezydentem, jest walka między prezydentem a Ziobrą. Wygląda, że w tej walce wygrywa prezydent - dodał.
- Dochodzi do tego Kukiz'15, który podlizuje się prezydentowi, jak tylko może, aby mieć z tego frukty polityczne - uważa lider Nowoczesnej. Skrytykował pomysł prezydenta Dudy, który chciał zmian w konstytucji, aby zyskać dodatkowe uprawnienia. - Nie ma konieczności zmian w konstytucji, aby reformować sądownictwo.
Zdaniem Petru "skarga nadzwyczajna", którą w projekcie dotyczącym Sądu Najwyższego zaproponował prezydent, w niczym nie pomoże, nie usprawni działań sądu, wręcz przeciwnie.
Wczoraj okrzyknięto dużym błędem nieobecność PO podczas spotkania z prezydentem, na czym zyskała Nowoczesna. - Jestem przeciwnikiem fochów, na co dzień i w polityce. Są nieskuteczne - mówił Petru.