Na początku roku media ujawniły, że 31 grudnia lider Nowoczesnej Ryszard Petru i Schmidt polecieli wspólnie na Maderę. W tym czasie trwała okupacja sejmowej sali obrad przez opozycję w związku z wykluczeniem z obrad 16 grudnia posła PO Michała Szczerby, a następnie przegłosowaniem budżetu w Sali Kolumnowej - bez udziału posłów opozycji i przy kwestionowanym przez opozycję kworum.

26 stycznia Schmidt przestała pełnić funkcję wiceszefowej klubu Nowoczesnej. - Odeszłyśmy obydwie z prezydium, ponieważ zbliżają się wybory samorządowe i skupiamy się na pracy w zarządzie, w którym jesteśmy - wyjaśniła Scheuring-Wielgus. Na uwagę, że Katarzyna Lubnauer znajduje się i w zarządzie, i w prezydium klubu, Scheuring-Wielgus odpowiedziała: - Pełni taką rolę łączenia prezydium z zarządem.

- Joanna Schmidt nie ponosi konsekwencji. Jest członkinią zarządu, wiceprzewodniczącą partii - zapewniła posłanka Nowoczesnej.

Na uwagę, że niektóre feministki uważają, iż Schmidt została potraktowana niesprawiedliwe, ponieważ konsekwencji wyjazdu nie poniósł Petru, tylko ona, Scheuring-Wielgus odparła: - Warto w takich sytuacjach spytać Joannę Schmidt o to, czy czuje się w jakiś sposób wykorzystana czy nie, a nie insynuować pewne postfakty.