Możemy ograniczyć uprawnienia do przeglądania profilu, ale wiele wrażliwych danych da się uzyskać z baz kontaktów naszych przyjaciół. To ich decyzje powodują, że do sieci przenikają informacje, które wolimy ukryć.
Wyniki badania opublikowanego w sierpniu na łamach „Science Advances" dowodzą, że w erze cyfrowej internauci mogą przestać zastanawiać się się nad tym, ile mają kontroli nad swoimi danymi osobowymi i gdzie są granice ich prywatności. Odpowiedź jest prosta. Gdy ktoś dołącza do sieci społecznościowej, pierwszą rzeczą, jaką robi, jest oczywiście znalezienie przyjaciół. Aby wspomóc ten proces, wiele aplikacji oferuje możliwość importowania list kontaktów z telefonu, poczty elektronicznej czy Facebooka. Wprawdzie doprowadza to do spotkania z osobami znajdującymi się w sieci, ale od tego momentu wszystkie nasze dane są już na serwerach.
Udostępnianie list kontaktowych wydaje się niewinne – zauważa David Garcia z Comprehensive Science Hub w Wiedniu. – Ludzie, którzy to robią, nie czynią nic złego. Jesteś ich przyjacielem. Podałeś im adres e-mail i numer telefonu. Przez większość czasu prawdopodobnie chcesz pozostać w kontakcie z tymi osobami, być może nawet za pośrednictwem portalu społecznościowego.
Profile cienie
Zdolność platform społecznościowych do gromadzenia i udostępniania dodatkowych informacji wyszła na jaw w 2013 r. Błąd portalu Facebook naraził około 6 mln użytkowników na ujawnienie ich numerów telefonów i adresów e-mailowych, nawet jeśli podawane przez nich informacje nie były publiczne. Portal został oskarżony o to, że tworzy „profile cienie", czyli zbiory danych kontaktowych osób bez ich zgody – nawet tych, które nigdy się na nim nie rejestrowały. Administratorzy Facebooka natychmiast zajęli się błędem, a mimo to niektórzy użytkownicy zauważyli, że na ich profilach pola z numerami telefonów były wypełnione, chociaż nie wprowadzali tych danych ani razu. W jaki sposób zatem pojawiły się na Facebooku? Portal zebrał numery z list kontaktowych niewinnie dostarczonych przez przyjaciół i wypełnił brakujące informacje.
Z tego płynie oczywisty wniosek, że platforma może gromadzić nazwiska adresy i numery telefonów oraz dopasowywać je do konkretnych osób na tym samym portalu. Garcia stawia pytanie, czy to działanie może zostać rozszerzone na ludzi, którzy nie są na platformie społecznej. Z jego badań wynika, że jest to możliwe.