Bezstronny jak Facebook

Nie było ukrywania prawicowych artykułów w portalu — napisali prawnicy Facebooka w odpowiedzi na list amerykańskich senatorów. Ale wewnętrzne zasady zostaną zmienione — zapowiadają.

Aktualizacja: 24.05.2016 16:41 Publikacja: 24.05.2016 16:22

Skandal wywołały informacje anonimowego byłego pracownika Facebooka.

Skandal wywołały informacje anonimowego byłego pracownika Facebooka.

Foto: 123RF

Kilkunastostronicowy list podpisany przez radcę prawnego Colina Stretcha to odpowiedź na pytania postawione przez przewodniczącego Komisji Handlu, Nauki i Transportu, republikanina Johna Thuna. Senator zainteresował się działaniami Facebooka, gdy jeden z serwisów internetowych, powołując się na byłego pracownika portalu napisał, że na stronie głównej ukrywane są treści prawicowe, a promowane liberalne.

Skandal wybuchł w chwili gdy rosną emocje związane z wyborami prezydenckimi w USA. Facebook, z codzienną widownią szacowaną na ponad miliard ludzi na całym świecie, jest najpotężniejszym wydawcą informacji. Oskarżenia o manipulowanie tym, co wyświetla się na stronach użytkowników, to bardzo poważny zarzut. O organizację pracy oraz szczegóły dotyczące kwalifikowania materiałów do listy promowanych pytał właśnie senator Thune.

List radcy prawnego nie odpowiada na wszystkie pytania polityka, który zresztą ostrzegł, że prawdopodobnie konieczne będą rozmowy z pracownikami i samym Markiem Zuckerbergiem. W szczególności Stretch nie informuje wyczerpująco jakie materiały zostały ręcznie dodane do tworzonej przez algorytm listy, a jakie zostały z niej ręcznie usunięte. Podaje tylko kilka przykładów.

Colin Stretch powołuje się na wewnętrzne postępowanie firmy, w toku którego sprawdzono 3 tys. artykułów. Informuje m.in. że listę interesujących materiałów współtworzy algorytm oraz redaktorzy (w slangu Facebooka to kuratorzy treści). Maszyna opiera się na informacjach z ponad 1000 źródeł. Dziesięć najważniejszych sieci informacyjnych (m. in. Washington Post, BBC, czy Buzzfeed) używane są do oceny „ważności" informacji. Ten element zostanie zresztą wykluczony — pracownicy przejdą dodatkowe szkolenia z tego, co jest ważne, a co nie.

Prawnik podkreślił w liście do polityków, że prawie połowa wytypowanych w ten sposób wiadomości jest odrzucana, ponieważ stanowią duplikaty, „albo nie mają sensu". Odrzucane są również tematy, których popularność trwa kilka dni od zasadniczego wydarzenia. Facebook uważa je za „martwe". Nie są również brane pod uwagę doniesienia w innych językach — zespół kuratorów po prostu ich nie rozumie.

„Choć nasze dochodzenie nie potwierdziło istnienia systemowego politycznego przechyłu, jesteśmy świadomi ciążącej na nas odpowiedzialności" — napisał reprezentant Facebooka. „Aby dowieść naszej pełnej determinacji w utrzymaniu wysokich standardów i udoskonalenia naszych produktów wprowadzimy zmiany chroniące bezstronność artykułów w Trending Topics (na liście materiałów promowanych — przyp. red.) ". Oprócz wspomnianego wcześniej usunięcia mechanizmu oceny wiarygodności opierającego się na dziesięciu najważniejszych portalach, Facebook przeprowadzi dodatkowe szkolenie dla kuratorów, zmieni terminologię używaną w swoich wewnętrznych dokumentach, wzmoże nadzór nad zespołem kuratorów oraz zaktualizuje zawartość Centrum Pomocy.

Radca prawny Facebooka jest przekonany, że te działania wystarczą. Przypomina również, że kilka dni temu Mark Zuckerberg spotkał się z grupą dziennikarzy i polityków o poglądach konserwatywnych, starając się przekonać ich o bezstronności Facebooka.

Kilkunastostronicowy list podpisany przez radcę prawnego Colina Stretcha to odpowiedź na pytania postawione przez przewodniczącego Komisji Handlu, Nauki i Transportu, republikanina Johna Thuna. Senator zainteresował się działaniami Facebooka, gdy jeden z serwisów internetowych, powołując się na byłego pracownika portalu napisał, że na stronie głównej ukrywane są treści prawicowe, a promowane liberalne.

Skandal wybuchł w chwili gdy rosną emocje związane z wyborami prezydenckimi w USA. Facebook, z codzienną widownią szacowaną na ponad miliard ludzi na całym świecie, jest najpotężniejszym wydawcą informacji. Oskarżenia o manipulowanie tym, co wyświetla się na stronach użytkowników, to bardzo poważny zarzut. O organizację pracy oraz szczegóły dotyczące kwalifikowania materiałów do listy promowanych pytał właśnie senator Thune.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Technologie kwantowe: nauka tworzy szanse dla gospodarki
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji
Nowe technologie
Prof. Zybertowicz: AI może potraktować ludzkość jak budowniczy autostrad traktują mrowiska
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Materiał Promocyjny
Dell Technologies: nie ma branży czy przedsiębiorstwa, które może funkcjonować bez nowoczesnych technologii