Co by było, gdyby w epoce jaskiniowej wódz plemienia Mpapwa ogłosił tydzień bez ognia, największego osiągnięcia w dziejach ludzkiej cywilizacji? Straciłby stanowisko. A gdyby Zygmunt III Waza ogłosił tydzień bez konia? Husaria nie zwyciężyłaby Szwedów pod Kircholmem. A gdyby dziedzic z Pempuchowa zaproponował tydzień bez wołów? Jego poddani zatłukliby go kłonicami, bo pańszczyzna pańszczyzną, ale orać trzeba sprzężajem pary wołów, a nie samemu wlec pług.
Powrót do biblioteki
A jednak w Rzeszowie grupa pracowników i studentów Wyższej Szkoły Informatyki odważyła się na krok tego typu. Po co? Chcą sprawdzić, czy są uzależnieni od sieci i czy wpłynie to na ich pracę i życie osobiste. W eksperymencie, który zakończy się w niedzielę, bierze udział sześciu pracowników naukowych oraz 115 studentów pierwszego i ostatniego roku kosmetologii, informatyki, logistyki, ekonomii, zarządzania, grafiki oraz dziennikarstwa.
Ochotnicy muszą całkowicie wyeliminować korzystanie z internetu w życiu prywatnym, w pracy będą maksymalnie ograniczać korzystanie z sieci; w uzasadnionych sytuacjach mogą wysyłać i odbierać mejle – chodzi o kontakty z pracownikami uczelni, którzy nie biorą udziału w eksperymencie i komunikują się przez pocztę elektroniczną.
W pozostałym czasie uczestnikom projektu pozostanie komunikacja telefoniczna lub osobista. Pliki tekstowe przekazują na pendrive'ach, poszukiwanie i sprawdzanie informacji odbywa się metodą tradycyjną – w gazetach, książkach, encyklopedii.
W łazience bez smartfona
– Chcemy zweryfikować hipotezę o masowym uzależnieniu od internetu, dżumie XXI wieku – wyjaśnia kierująca eksperymentem dr Barbara Przywara. Uczona przyznała, że w ramach pilotażowego badania, które odbyło się kilka miesięcy temu, jedna ze studentek zauważyła, że po raz pierwszy od długiego czasu wzięła kąpiel, nie zabierając ze sobą do łazienki smartfona.