Bułgarski blogher Ilia Temelkow przypomniał administratorom Twittera, że cyrylicy używa obecnie, oprócz Rosji, jeszcze 2 krajów. "Czy możecie być poważni? Czy możecie, Twitterze?" - pytał.
Temelkow przekonywał następnie, że nie jest botem i poprosił, aby jego tweety były widoczne dla innych użytkowników.
"Aby myśleć, że bułgarski i rosyjski to ten sam jeżyk, trzeba być głupim" - napisał inny bułgarski użytkownik Twittera, @sassyqueso.
W październiku 2017 roku Sean Edgett, reprezentujący Twittera, występując przed komisją śledczą Senatu USA tłumaczył, że narzędzia, którymi dysponuje Twitter nie potrafią rozróżniać charakteru pewnych automatycznych działań, podejmowanych przez osoby, których konta są podejrzewane o bycie częścią rosyjskiej "armii botów" na Twitterze.
- Bazują one na obiektywnych, mierzalnych zachowaniach, takich jak czas umieszczania tweetów i rodzaj zaangażowania danego konta, aby ocenić, czy działania danego użytkownika są automatyczne (czyli czy jest to konto będące botem - red.) - dodał.