Kapitanowie niepotrzebni

Za trzy lata z portów zaczną wypływać bezzałogowe holowniki i kontenerowce.

Aktualizacja: 26.10.2017 17:31 Publikacja: 25.10.2017 16:24

Kapitanowie niepotrzebni

Foto: adobestock

W powietrzu krążą już samoloty bez pilotów, po drogach mkną auta bez kierowców, wkrótce po morzach zaczną pływać statki bez kapitanów i załogi. Nad takim rewolucyjnym środkiem transportu wodnego pracują wspólnie konstruktorzy z Blue Ocean – norweskiego biura Rolls-Royce Marine oraz VTT Technical Research Centre of Finland. Jeśli do tego dojdzie, będzie to prawdziwa rewolucja w transporcie na skalę globalną, ponieważ 90 proc. wszystkich towarów w handlu światowym przewożonych jest drogą morską. Wartość rynku transportu morskiego szacowana jest na blisko 400 mld dolarów rocznie.

Pływająca awangarda

– Odpowiednia technologia już istnieje. Przybywa statków wyposażonych w kamery umożliwiające widzenie w nocy, we mgle, podczas gęstych opadów śniegu. Statki już teraz wyposażane są w systemy zdolne do przekazywania wielkiej ilości danych. Dlatego uważamy, że współczesna technologia po prostu podpowiada, w jakim kierunku należy zmierzać. Nadszedł czas, aby operacje dokonywane na pokładzie przenieść na ląd. Czy lepiej mieć 20-osobową załogę zmagającą się z gwałtownym sztormem na Morzu Północnym czy pięciu operatorów w sterówce na lądzie kontrolujących rejs? – mówi Oskar Levander, wiceprezes Rolls-Royce Marine.

Jeszcze trzy lata temu prognozowano, że dojdzie do tego po upływie dekady, teraz mówi się o perspektywie roku 2020. Pomysł bezzałogowych statków pojawił się dwie dekady temu, ale konkretne prace nad takim projektem inżynierowie Rolls-Royce Marine rozpoczęli dopiero w 2013 roku.

– Zanim stocznie zaczną opuszczać jednostki zdalnie sterowane, mostki kapitańskie wielkich kontenerowców, holowników będą przypominały kokpity myśliwców. Na ekranach będzie widać jak na dłoni cały pokład, a nawet marynarza schowanego za kontenerem – uważa Tor Svensen z niemieckiego oddziału Lloyda, największej na świecie firmy certyfikującej bezpieczeństwo statków.

Jego prognoza nie jest bezpodstawna. Konstruktorzy z Blue Ocean sporządzili wirtualny mostek kapitański holownika i kontenerowca. Fotel kapitański jest spersonalizowany, ergonomiczny, dostosowywany do sylwetki danego człowieka, tak aby ekrany i guziki były w zasięgu jego ręki. Różne informacje o podstawowym znaczeniu wyświetlane są na oknie kabiny. Na szybie sterówki, na wysokości wzroku, wyświetlają się dane nawigacyjne, mapa morska, prognoza meteo, pozycje statków znajdujących się w pobliżu itp. Podczas nocnej wachty oficer otrzymuje obraz z kamer termowizyjnych. Na jednym z ekranów pokazywany jest stan morza w rejonie, w którym operuje statek. Powstaje on na podstawie przekazu satelitarnego.

Na przykład kapitan widzi lód na trasie rejsu, otrzymuje na bieżąco informacje, czy da się tą trasą przepłynąć, program komputerowy oszacuje, czy jest to uzasadnione z ekonomicznego punktu widzenia, a jeśli nie – jaką trasę wybrać. W przypadku holownika jego kapitan oraz kapitan jednostki holowanej otrzymują w czasie rzeczywistym obraz całego zestawu, mają dane o naprężeniu liny holowniczej, mogą podejmować optymalne decyzje o manewrach.

Najpierw Bałtyk

Unia Europejska finansuje program MUNIN (Maritime Unmanned Navigation Through Intelligence) – projekt, którego celem jest spojrzenie na korzyści i problemy wynikające z zastosowania bezzałogowych statków. Ten 36-miesięczny program rozpoczęto w 2013 roku, a jego przewidywany koszt to prawie 3 miliony euro.

Na bezzałogowym statku całą przestrzeń można będzie przeznaczyć na ładunek. Nie będzie na nim tradycyjnego mostka, kabin, wodociągu, kanalizacji, klimatyzacji, kuchni, świetlicy, sali rekreacyjnej, ambulatorium, saloniku kapitańskiego. Zredukuje to ciężar własny statku o 5 proc. i zmniejszy zużycie paliwa od 12 do 15 proc. Pierwszym akwenem, na którym prawdopodobnie pojawią się takie jednostki, będzie Bałtyk – ze względu na małe rozmiary byłby dobrym poligonem.

Z kolei pierwszymi bezzałogowymi statkami będą prawdopodobnie kontenerowce i masowce. Takim jednostkom nie będą zagrażali piraci, ponieważ nie będą w stanie ich prowadzić i nie będzie na nich ludzi, których można wykorzystywać jako zakładników. Jednak nie wszystkich zachwyca ta futurystyczna wizja. – Nic nie zastąpi zawodowych marynarzy w razie awarii sprzętu i nieprzewidywalnych, nagłych zmian typowych dla środowiska morskiego, które mogą się okazać zabójcze dla bezzałogowych jednostek – ostrzega Dave Heindel z Międzynarodowej Federacji Pracowników Transportu. ©?

W powietrzu krążą już samoloty bez pilotów, po drogach mkną auta bez kierowców, wkrótce po morzach zaczną pływać statki bez kapitanów i załogi. Nad takim rewolucyjnym środkiem transportu wodnego pracują wspólnie konstruktorzy z Blue Ocean – norweskiego biura Rolls-Royce Marine oraz VTT Technical Research Centre of Finland. Jeśli do tego dojdzie, będzie to prawdziwa rewolucja w transporcie na skalę globalną, ponieważ 90 proc. wszystkich towarów w handlu światowym przewożonych jest drogą morską. Wartość rynku transportu morskiego szacowana jest na blisko 400 mld dolarów rocznie.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Technologie kwantowe: nauka tworzy szanse dla gospodarki
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji
Nowe technologie
Prof. Zybertowicz: AI może potraktować ludzkość jak budowniczy autostrad traktują mrowiska
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Materiał Promocyjny
Dell Technologies: nie ma branży czy przedsiębiorstwa, które może funkcjonować bez nowoczesnych technologii