Stany Zjednoczone, Chiny i Indie to kraje, które do tej pory przodowały pod względem realizacji technologii solarnych. Już w końcu tego roku dołączy do nich Australia, która planuje prawdziwe wejście smoka.

Na południu kontynentu ma powstać gigantyczna farma solarna, którą będą tworzyły panele fotowoltaiczne w liczbie 3,4 miliona sztuk oraz 1,1 miliona ogniw bateryjnych. Wykonawca projektu, firma Lyon Group potwierdziła, ze farma będzie miała wydajność 330 MW, a 110 MWh zostanie przeznaczone do zmagazynowania.

Koszt całej inwestycji to około 1 miliard dolarów. Dzięki słonecznemu rozwiązaniu, dziesiątki tysięcy mieszkańców południowej Australii będą zaopatrzeni w ciągły dostęp do energii elektrycznej. W czasie letnich suszy brak prądu jest jednym z najbardziej dokuczliwych problemów z którym zmagają się mieszkańcy z południa kontynentu.

Jedną z firm zaangażowanych w projekt jest Tesla, która będzie odpowiedzialna za dostarczenie magazynów energii w postaci PowerPacków2. W kwietniu Elon Musk założył się z przedstawicielami australijskiego rządu, że zaledwie w ciągu 100 dni wybuduje magazyn o mocy 100 MWh. Przedsiębiorca podszedł do sprawy bardzo poważnie i już dziś wiadomo, że w sierpniu będzie miał premierę PowerPack o mocy 129 MWh. Zakład pomiędzy Muskiem a rządem w Canberze jest tak skonstruowaną umową, że w przypadku przekroczenie terminu, miliarder pokryje wszystkie koszty związane z budową „słonecznego magazynu”.