Znajdujące się na pokładzie statku akumulatory będą dostarczały „paliwa” do silników elektrycznych. Jednostka będzie mogła transportować 100 kontenerów z prędkością 12-15 węzłów na odległość ok. 65 mil morskich. Jak zapowiadają przedstawiciele firmy Yara i współpracującej z nią Kongsberg Maritime, elektryczny debiut kontenerowca planowany jest na 2019 rok. Rok później statek ma być już całkowicie „samodzielny” jeżeli chodzi o napęd elektryczny. Konstruktorzy nadali już nazwę swojemu futurystycznemu dziełu: Yara Birkeland.

Ekolodzy z pewnością zacierają ręce w związku z informacjami dotyczącymi elektrycznego kontenerowca. Dzięki takiemu rozwiązaniu w dużym stopniu zostanie ograniczona emisja gazów cieplarnianych do atmosfery. Statek pozwoli „uwolnić” środowisko od zanieczyszczeń jakie dostarcza w ciągu roku ok. 40 tysięcy TIR-ów. Wyeliminowane zostanie także zagrożenie związane z awariami tradycyjnych kontenerowców, które skutkują katastrofalnymi wyciekami ropy. Warto dodać, że oprócz ekologicznych plusów, „elektryki” przyczynią się do zmniejszenia ruchu ciężarówek na drogach oraz uciążliwego poziomu hałasu.

W skali światowej Norwegia jest pionierem jeżeli chodzi o wykorzystanie napędów elektrycznych w jednostkach pływających. Rząd w Oslo sukcesywnie wspiera firmy, które realizują testy i prace dotyczące zastosowania napędów elektrycznych w transporcie morskim. Pierwszy ośrodek umożliwiający badania nad eko-kontenerowcami powstał w zatoce Throndheimsfjorden.

Zainteresowanie tematem przejawia również firma Rolls Royce. Wiele wskazuje na to, że w przeciągu kilku następnych lat transport morski przejdzie elektryczną rewolucję. Obserwując rozwój zasilanych prądem samochodów, pociągów a nawet samolotów, kwestią czasu jest wprowadzenie „elektryków” na wody mórz i oceanów.