Skarbówka nie zgadza się na ulgę mieszkaniową, jeśli pieniądze ze sprzedaży nieruchomości przeznaczymy na spłatę kredytu gotówkowego, a nie mieszkaniowego.
Mówi o tym najnowsza interpretacja przeznaczona dla kobiety, która w lutym 2017 r. kupiła mieszkanie za 120 tys. zł. Nie miała całej kwoty, więc kilka dni przed transakcją wzięła w banku 40 tys. zł kredytu gotówkowego. Bank przekazał pieniądze na jej konto. Kobieta od razu przelała całą tę kwotę na konto sprzedającego.
W marcu 2017 r. kobieta dostała w spadku po matce inne mieszkanie, które chce sprzedać. Zapytała, czy będzie mogła spłacić za to swój kredyt i skorzystać z ulgi mieszkaniowej. Jej zdaniem tak, bo kredyt gotówkowy zaciągnęła wyłącznie w celu sfinansowania zakupu nieruchomości. Przytoczyła korzystny dla podatnika wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie (III SA/WA 539/15), wydany w podobnej sprawie.
Odpowiedź fiskusa była jednak odmowna. Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej wskazał, że jeśli nabyła mieszkanie w marcu 2017 r., to bez podatku może je sprzedać po upływie pięciu lat od nabycia, czyli w 2023 r. Jeśli zrobi to wcześniej, zapłaci 19 proc. PIT, chyba że przeznaczy zysk na własne cele mieszkaniowe. Cele te określa art. 21 ust. 25 ustawy o PIT. To m.in. spłata kredytu (pożyczki) oraz odsetek od tego kredytu (pożyczki) zaciągniętego przez podatnika przed dniem uzyskania przychodu ze sprzedaży w banku lub spółdzielczej kasie oszczędnościowo-kredytowej.
Według skarbówki z przepisu tego wynika, że środki na spłatę kredytu oraz odsetek muszą pochodzić ze sprzedaży nieruchomości. Istotne jest również, by spłacany kredyt został zaciągnięty przed dniem uzyskania przychodu ze sprzedaży oraz by był zaciągnięty na cele mieszkaniowe.