Budynek na warszawskich Bielanach należy dziś do kilku współwłaścicieli. Jako świadkowie na rozprawę zostali wezwani: mieszkańcy nieruchomości, urzędniczka ratusza oraz były burmistrz Bielan.
Komisja pytała m.in. o pełnomocnictwo udzielone pod koniec lat 40. adwokatowi przez ówczesnych właścicieli. Istnieją bowiem poważne wątpliwości co do jego autentyczności.
Urzędniczka z ratusza zeznała, że w dacie rozpoznania wniosku dekretowego dotyczącego kamienicy nie było żadnych zastrzeżeń co do pełnomocnictwa. Jej zdaniem posługiwanie się odpisem pełnomocnictwa było wówczas zgodne z prawem i można je było złożyć listownie.
Zapytana, jak urzędnicy sprawdzali krąg spadkobierców jednego z właścicieli, odparła, że nie było to analizowane, ponieważ nie budził on żadnych wątpliwości.
Z kolei były burmistrz Bielan zeznał, że jest udziałowcem spółki, która po reprywatyzacji zarządzała budynkiem. Nie widział on jednak żadnych problemów etycznych i nie budził to jego wątpliwości.