Powodowie w 2007 r. zgłosili się do oddziału Noble Banku, bo byli zainteresowani lokatą. Pracownik banku przekonał ich do polisolokaty i zachęcił do kredytu na 2,1 mln zł indeksowanego do franka. Klienci przystali na to, a bank określił wysokość salda zadłużenia na 940 tys. franków. Od drugiej połowy 2008 r., gdy sytuacja na rynku walut uległa zmianie, wzrastało też zadłużenie klientów. Kredyt spłacili w czerwcu 2013 r. Łącznie oddali bankowi 4,2 mln zł kapitału i odsetek.
W 2014 r. jako jedni z pierwszych pozwali bank o zwrot środków zabranych z tytułu kredytu walutowego. Wnosili o zwrot 2,1 mln. zł. Zgłaszali też roszczenia z tytułu nienależytego doradztwa przy oferowaniu polisolokat. Prowadzone na wstępie za sugestią sądu rozmowy ugodowe nie przyniosły efektu. Na początku października warszawski Sąd Okręgowy roszczenia ws. polisolokat oddalił, ale – co ważniejsze – zasądził od Getin Noble Bank (dawny Noble Bank) ponad 2,1 mln zł z odsetkami od marca 2014 r. (czyli ok. 2,8 mln zł). Według sądu sposób, w jaki bank informował o korzyściach i ryzyku umowy kredytowej, był tak rażąco nierzetelny, że sama umowa jest sprzeczna z zasadami współżycia społecznego, a tym samym nieważna. To nowość, bo dotąd sądy najczęściej kwestionowały postanowienia indeksacyjne z umów i na tej podstawie unieważniały umowy w całości lub w części
– Sąd skupił się na okolicznościach poprzedzających zawarcie umowy, na zakresie informacji o produkcie i sposobie ich przedstawiania. Sama indeksacja i jej skutki dla umowy były drugorzędne, bo nieważny był cały stosunek prawny bez względu na to, co było potem, aneksy itp. – wyjaśnia adwokat Dariusz Wółkiewicz, pełnomocnik powodów. Według sądu żadne późniejsze zachowanie banku nie mogłoby naprawić tego, co działo się na początku.
Wyrok jest nieprawomocny.
– Decyzję o ewentualnym odwołaniu się podejmiemy po wnikliwej analizie uzasadnienia – poinformował „Wojciech Sury, rzecznik Getin Noble Bank.