Ferma norek nie może być blisko domów

Projekt ustawy, który ma wkrótce trafić do Sejmu, przewiduje zakaz hodowli zwierząt futerkowych, ale powstają nowe fermy.

Aktualizacja: 13.10.2017 20:44 Publikacja: 13.10.2017 16:50

Ferma norek nie może być blisko domów

Foto: Adobe Stock

Funkcjonuje ich już w Polsce 7,5 tys., często przy wsparciu miejscowych władz i bezskutecznych protestach mieszkańców.

Kolejna hodowla, norek amerykańskich, miała powstać w ośmiu pawilonach, dla których burmistrz Przecławia w woj. podkarpackim ustalił warunki zabudowy.

Właścicielka nieruchomości sąsiadującej z fermą Alicja M. (dane zmienione) wystąpiła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Tarnobrzegu o stwierdzenie nieważności tej decyzji. Zarzuciła, że lokalnej społeczności uniemożliwiono zajęcie stanowiska w tej sprawie. W zawiadomieniu o planowanej inwestycji była mowa o hodowli zwierząt, bez określenia, że ma to być hodowla norki amerykańskiej – co jej zdaniem ma znaczenie dla opinii sąsiadów. Początkowo miało powstać 100 pawilonów, żeby jednak uniknąć przeprowadzania oceny oddziaływania inwestycji na środowisko, hodowlę celowo podzielono na mniejsze i np. na sąsiedniej działce ma powstać kolejne 12 pawilonów. Wadliwie określono także obszar oddziaływania fermy, mimo że miała funkcjonować w bezpośrednim sąsiedztwie budynków mieszkalnych.

SKO utrzymało decyzję burmistrza w mocy, a po uchyleniu tego orzeczenia przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Rzeszowie odmówiło stwierdzenia nieważności decyzji burmistrza. Zdaniem SKO ferma norek tej wielkości nie jest przedsięwzięciem mogącym znacząco oddziaływać na środowisko. Nie trzeba więc sporządzać oceny oddziaływania na środowisko. Obiekty hodowlane tej wielkości muszą jedynie znajdować się w odpowiedniej odległości od zabudowy mieszkalnej. Wprawdzie granice obszaru analizowanego nie zostały wyznaczone w jednakowej odległości od fermy, ale na obszarze 280 ha, w którego centrum ma być hodowla, 93 proc. to tereny rolne.

W kolejnej skardze do WSA w Rzeszowie Alicja M. zwróciła uwagę, że w analizowanym obszarze, w odległości nieprzekraczającej 100 m od hodowli norek, stoją budynki mieszkalne. Nie została więc zachowana zasada dobrego sąsiedztwa. Burmistrz błędnie określił obszar oddziaływania fermy wyłącznie na nieruchomości sąsiadujące bezpośrednio z działką inwestora. Tymczasem inwestycja – choćby z powodu fetoru – będzie oddziaływać na szerszy krąg nieruchomości.

Rozpatrując ponownie tę sprawę, WSA stwierdził, że określając lokalizację fermy, burmistrz dokonał analizy terenu wykraczającego poza obszar analizowany (co obniża negatywne oddziaływanie fermy). Natomiast SKO – wskazał WSA – przyjęło jego stanowisko, zamiast ocenić, czy prawidłowo wyznaczył obszar. Dlatego SKO musi powtórnie zbadać sprawę.

Polska jest światowym potentatem w hodowli zwierząt futerkowych. Co roku zabija się na fermach 8 mln norek i prawie 150 tys. innych zwierząt na futra. Nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt miałaby wejść do Sejmu za dwa–trzy tygodnie jako projekt poselski, który – jak sugerują media – zyskał akceptację Jarosława Kaczyńskiego. Całkowity zakaz hodowli zwierząt na futra miałby wejść w życie za pięć lat. Ale już obecnie wywołuje ostre kontrowersje i rozbieżne opinie o jego ewentualnych skutkach.

Sygn. akt: II SA/Rz 227/17

Funkcjonuje ich już w Polsce 7,5 tys., często przy wsparciu miejscowych władz i bezskutecznych protestach mieszkańców.

Kolejna hodowla, norek amerykańskich, miała powstać w ośmiu pawilonach, dla których burmistrz Przecławia w woj. podkarpackim ustalił warunki zabudowy.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów