W piątek Naczelny Sąd Administracyjny zajął się reprywatyzacją zamku w Oporowie. Jego zwrotu domaga się rodzina Karskich, do której należał on przed II wojną światową. Wcześniej udało się jej odzyskać siedzibę rodową we Włostowie. Teraz w sądzie kieleckim procesuje się ze Skarbem Państwa o wielomilionowe odszkodowanie za zniszczenie tego pałacu.
Spór o charakter zamku
Natomiast Oporów to wieś położona 15 km od Kutna. W jej sercu znajduje się XV-wieczny zamek. Stoi na wyspie otoczonej fosą w pięknym 12-ha parku.
To jeden z nielicznych obiektów z tego okresu zachowanych w idealnym stanie. Po II wojnie światowe odebrano go rodzinie Karskich na podstawie dekretu o reformie rolnej. – Od 1949 r. mieści się tu muzeum. Można w nim podziwiać ekspozycję wnętrz dworskich, salę rycerską, jadalnię, sypialnię, skarbczyk – mówi Anna Majewska-Rau, dyrektor zamku. – To również miejsce spotkań okolicznych mieszkańców. Obywają się tu koncerty, wystawiane są przedstawienia etc.
O zwrot dóbr po swoim ojcu do wojewody łódzkiego wystąpił Juliusz Karski, ale wojewoda umorzył postępowanie. Wówczas Karski złożył skargę do ministra rolnictwa i rozwoju wsi, który przekazał sprawę wojewodzie do ponownego rozpoznania. Ale ten po raz drugi stwierdził, że państwo miało prawo przejąć zamek oraz park na cele reformy rolnej. Mieszkał w nim administrator majątku, a nie rodzina Karskich, czyli istniał związek funkcjonalny pałacu z majątkiem. Poza tym staw w parku był wykorzystywany do celów rybołówstwa.
Juliusz Karski odwołał się raz jeszcze do ministra rolnictwa. Według niego zamek nigdy nie był związany z rolnictwem.