Mieszkająca na co dzień we Francji Janina W. (imię fikcyjne) wystąpiła do prezydenta miasta B. o zezwolenie na zmianę na użytek rolny lasu. Wskazała, że potrzeba zmiany lasu na użytek rolny wynika z zamiaru powrotu z synem na stałe do Polski z Francji i osiedleniem się w B., gdzie jedynymi nieruchomościami, jakie posiada są zalesione działki. Jak dodała, są one zaśmiecane a drzewostan dewastowany. Na działkach kobieta chciała urządzić ogród warzywno-owocowy oraz postawić niewielką altanę służącą spotkaniom rodzinnym.
Burmistrz odmówił, stwierdzając, iż sam zamiar powrotu do kraju i osiedlenia się w B. nie uzasadnia konieczności zmiany lasu na użytek rolny. Sytuację materialną Janiny W. burmistrz ocenił jako zadowalającą na warunki polskie (miesięczny dochód w wysokości 1295,76 euro), natomiast za decydujący argument uznał fakt posiadania gruntów rolnych w innej miejscowości, które mogą być sprzedane, a uzyskane środki pozwolą na zakup nieruchomości pod uprawę warzyw i owoców.
Podobnie wniosek oceniło Samorządowe Kolegium Odwoławcze, które stwierdziło, że Janina W. nie wykazała istnienia szczególnie uzasadnionej potrzeby zmiany lasu na użytek rolny.
W skardze do sądu administracyjnego kobieta zarzuciła organom błędną wykładnię pojęcia "szczególnie uzasadnionych potrzeb właścicieli lasów", wyrażającą się w przyjęciu, że w przypadku osoby będącej właścicielem lasu, żyjącej na poziomie minimum socjalnego, samotnej, ze stwierdzonym stopniem niepełnosprawności, mającej na utrzymaniu syna, utrzymującej się jedynie z renty inwalidzkiej i pomocy społecznej, a w dodatku żyjącej na obczyźnie, która chce powrócić do Polski i uzyskiwać dodatkowy dochód prowadząc uprawę rolną, nie zachodzą szczególnie uzasadnione potrzeby warunkujące wyrażenie zgody na zmianę lasu na użytek rolny, podczas gdy zmiana lasu na użytek rolny pozwoliłaby jej po powrocie z emigracji na uzyskanie alternatywnego źródła dochodu, a co za tym idzie środków finansowych na pokrycie uzasadnionych kosztów utrzymania swojego i syna.
Rozpatrujący skargę Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku nie podzielił tych argumentów.