Choć inwestorów szukających okazji nie brakuje, to wcale nie jest łatwo sfinalizować transakcję. Szczególnie że właściciele lokali w Warszawie nie są skłonni do obniżania ceny. Z danych Metrohouse wynika, że jedynie w co dziesiątej sprzedawanej ofercie można było wynegocjować więcej niż 5-proc. upust.
Ostra rywalizacja
– Średni czas sprzedaży mieszkania w ostatnich tygodniach wyniósł prawie cztery i pół miesiąca. Wprawdzie jest to okres porównywalny do minionych, ale wiosenne przyspieszenie dawało pewne nadzieje na skrócenie procesu sprzedaży. Jak widać, nadzieje te okazały się mrzonką – mówi Marcin Jańczuk, ekspert Metrohouse Franchise SA.
Najlepsze szanse na szybką sprzedaż w stolicy mają lokale w cenie do 400 tys. zł. Aż 70 proc. mieszkań zmieniających właściciela w Warszawie w ciągu miesiąca miało maksymalnie taką cenę.
– Dość przeciętne tempo sprzedaży na rynku wtórnym to między innymi poboczny efekt ekspansji deweloperów. W miejscach, gdzie deweloperzy szczególnie intensywnie prowadzą sprzedaż swoich inwestycji, np. na Białołęce, Bielanach czy na Woli, tradycyjny rynek wtórny musi ostro rywalizować z propozycjami deweloperskimi – opowiada Marcin Jańczuk.
Natężenie tego pojedynku zależy od stopnia zaangażowania deweloperów na danym obszarze. Zdaniem pośredników natężenie zainteresowania rynkiem pierwotnym dodatkowo wzmaga szansa na uzyskanie dopłat w ramach „Mieszkania dla młodych", co w przypadku niskich limitów na rynku wtórnym jest dość interesującą perspektywą. Deweloper chętniej i łatwiej obniży cenę niż pojedynczy właściciel lokalu.