W piątek Sąd Najwyższy orzekł na korzyść właścicieli nieruchomości położonych blisko krakowskiego lotniska w Balicach. Dzięki jego uchwale mają szanse na odszkodowanie za hałas oraz spadek wartości nieruchomości z powodu uciążliwego sąsiedztwa.
Z pytaniem prawnym do SN wystąpił Sąd Apelacyjny w Krakowie, który rozstrzygał w sprawie właścicielki domu w pobliżu lotniska. Domagała się odszkodowania w wysokości 120 tys. zł, z tego 75 tys. zł z powodu zmniejszenia wartości nieruchomości, a 45 tys. zł miała ją kosztować poprawa akustyki domu. Stał on w strefie ograniczonego użytkowania ustanowionej wokół lotniska w Balicach przez Sejmik Województwa Małopolskiego.
Właściciel nieruchomości nią objętej mógł żądać na podstawie prawa ochrony środowiska wypłaty odszkodowania za nadmierny hałas i spadek wartości. Z roszczeniami mógł występować tylko przez dwa lata od daty wejścia w życie uchwały sejmiku (art. 129 ust. 4 prawa ochrony środowiska).
Władze lotniska uważały, że pieniądze się właścicielce nie należą, ponieważ roszczenie wniosła po upływie dwóch lat. Nie wystąpiła z nim bowiem bezpośrednio do lotniska, tylko złożyła do sądu wniosek z zawezwaniem do próby ugodowej. Sąd przekazał go następne Balicom, ale zanim to nastąpiło, minął dwuletni okres na wnoszenie roszczeń.
Wówczas właścicielka domu wystąpiła z pozwem do Sądu Okręgowego w Krakowie, a ten zasądził na jej rzecz odszkodowanie, ale tylko w wysokości 40,7 tys zł. Miały to być pieniądze na wymianę stolarki. Sąd przyznał, że termin dwuletni jest zawity. Do jego zachowania wystarczy jednak zgłosić wezwanie do naprawienia szkody. A tak właśnie było.