Zakupy przez internet stają się coraz bardziej popularne. Bez wychodzenia z domu kupujemy praktycznie wszystko: książki, kosmetyki, żywność, odzież, sprzęt AGD. Czy rozwój e-handlu oznacza koniec sklepów stacjonarnych? Elżbieta Czerpak, dyrektor działu badań rynku w firmie doradczej Knight Frank, jest przekonana, że nie.
– Klienci nadal chcą przychodzić do sklepów, choćby po to, by zapoznać się z ofertą – mówi. – Sieci sklepów stacjonarnych są więc niezbędne. Marki muszą jednak patrzeć na świat zakupów oczami klientów. Wcześniej kluczowym elementem budowania relacji z klientem był wysoki poziom obsługi. Dziś to już za mało. Marki muszą się rozwijać wielokanałowo. Sprzedaż online i offline powinna się płynnie przenikać i uzupełniać, a nie być traktowana jako konkurencja – podkreśla. Przyszłością handlu w dobie rewolucji cyfrowej jest więc, jak podkreśla dyrektor z Knight Frank, prowadzenie sprzedaży online przy jednoczesnym zachęcaniu klientów do tradycyjnych zakupów. – To jedno z największych wyzwań dla sieci handlowych – ocenia.
O przyszłość tradycyjnych obiektów handlowych jest spokojna Marta Mikołajczyk-Pyrć, dyrektor pionu nieruchomości handlowych w dziale zarządzania nieruchomościami i aktywami w firmie Savills. – W Wielkiej Brytanii na przykład spada dynamika rozwoju sektora e-commerce – zauważa. – W sklepach przy głównych ulicach handlowych są tworzone tzw. przestrzenie eventowe. W Polsce ich rolę pełnią powierzchnie wspólne w centrach handlowych – opowiada.
Nie magazynują
Marta Mikołajczyk-Pyrć zauważa też, że sklepy stają się często showroomami, w których można obejrzeć produkty, ale które nie magazynują asortymentu.