O pozwolenie na budowę altany działkowej na działce we Władysławowie wystąpił do starosty puckiego Maciej T. (dane zmienione). Starosta zwrócił się opinię do Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Gdańsku. Zdaniem starosty zobowiązywała go do tego decyzja lokalizacyjna Komisji Planowania przy Radzie Ministrów z 1976 r. Ustalała ona m.in. 3-km strefę ochronną dla obiektu radiolokacyjnego w kompleksie wojskowym.
Sztab wydał opinię, że pozwolenie na budowę altany naruszałoby wspomnianą decyzję. Działka Macieja T. znajduje się bowiem w odległości 772 m od wojskowego obiektu radarowego, czyli w strefie ochronnej. Z decyzji lokalizacyjnej wynika, że w pasie ograniczeń nie zezwala się na budowę obiektów przekraczających zaznaczoną na mapie wysokość, a altana o wysokości 4 m ją przekracza.
Starosta odmówił więc pozwolenia na budowę, a wojewoda pomorski podzielił te argumenty. Wprawdzie ograniczenia, wynikające z decyzji z 1976 r., nie zostały wprowadzone do miejscowego planu zagospodarowania, uchwalonego przez Radę Miejską Władysławowa w 2008 r., ale nie można zezwolić na realizację inwestycji, która z racji swojej bliskości może spowodować zakłócenia wojskowych stacji radarowych i zagrozić bezpieczeństwu oraz obronności państwa. Decyzja lokalizacyjna, ustalająca tereny zamknięte i ich strefy ochronne oraz obowiązujące w nich ograniczenia, może być podstawą do ograniczenia prawa własności – podkreślał wojewoda.
WSW dodawał, że zarówno studium gminy Władysławowo, jak i miejscowy plan są niezgodne z planem zagospodarowania przestrzennego województwa pomorskiego. Plan ten wskazuje na konieczność zachowania i ochrony obiektów technicznych sił powietrznych, mających strefy ochronne o promieniu 3 km.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku, do którego poskarżył się Maciej T., zwrócił uwagę, że w sprawie dotyczącej pozwolenia na budowę ani organy administracji, ani sąd nie mogą badać merytorycznie treści poszczególnych przepisów planu miejscowego i oceniać ich legalności. Nie jest to też możliwe w postępowaniu o pozwolenie na budowę. Jest natomiast bezsporne, że w obowiązującym miejscowym planie z 2008 r. nie ustalono żadnych stref ochronnych, obejmujących działkę Macieja T. Może on więc podejmować działania inwestycyjne, dopuszczone przez plan – stwierdził sąd.