Kto w Rosji ma pieniądze, to kupuje zagraniczne nieruchomości. To nie tylko inwestycja, ale też gwarancja bezpieczeństwa. Jakby co jest dokąd uciec. Według firmy konsultacyjnej Knight Frank obywatele federacji wybierają przede wszystkim nieruchomości w Europie. Bogatsi kupują apartamenty, biura i rezydencje w Londynie i Berlinie; ci ze skromniejszymi portfelami - mieszkania lub niewielkie domy nad ciepłymi morzami - w Hiszpanii i Bułgarii. - Ponad 30 proc. Rosjan, którzy wysyłają do biur zapytania o nieruchomości ostatecznie decyduje się na kupno - opowiada Marina Szałajewa z Knight Frank.
Przyczyny wzrostu rosyjskich zakupów eksperci tłumaczą dużym popytem, nagromadzonym przez lata kryzysu 2014-2015. Wtedy cena wielu zagranicznych nieruchomości podwoiła się z powodu dewaluacji rubla.
- Obecnie mamy stabilny kurs rubla i klienci wracają na rynek. Na przykład niedawno rosyjski klient kupił zamek w Szkocji i pałacyk we Francji. Rok temu nie było żadnych takich zakupów - dodaje Szałajewa.
Rosjanie wrócili też do zakupów nieruchomości komercyjnych. Dużym wzięciem cieszą się biura i magazyny w Niemczech. Potem wynajmują firmę zarządzającą takimi nieruchomościami i dostają co roku określony zysk.