Do Biura RPO wpływają skargi obywateli, którzy z niepokojem śledzą prace nad projektem przepisów dotyczących obrotu prywatnymi nieruchomościami rolnymi.
Zdaniem Adama Bodnara, rzecznika praw obywatelskich, obawy te nie są pozbawione podstaw. Proponowane zmiany są bowiem bardzo restrykcyjne i naruszają konstytucję.
– Wprowadzają administracyjną reglamentację tego obrotu – tłumaczy rzecznik Bodnar. I dodaje, że tylko niektóre osoby będą mogły bez przeszkód nabyć ziemię, a wszystkie inne muszą uzyskać zgodę prezesa Agencji Nieruchomości Rolnych. Jednocześnie rząd w projekcie przyznaje prawo nabycia, dzięki któremu Agencja będzie mogła przejmować nieruchomości po cenach wolnorynkowych. – Takie zasady będą też obowiązywać przy dziedziczeniu. Osoba, która dostanie w spadku gospodarstwo, musi się liczyć z tym, że ANR będzie mogła je przejąć. To nic innego jak wywłaszczenie – krytykuje Adam Bodnar.
Rzecznik praw obywatelskich zwraca uwagę, że projektowane przepisy obejmą nie tylko ziemię uprawną. Obowiązująca definicja nieruchomości rolnych (projektodawcy nie przewidują jej zmiany) jest bardzo szeroka i obejmuje trudną do oszacowania liczbę nieruchomości, które w rzeczywistości nigdy nie były wykorzystywane rolniczo. Nawet długoletnie wykorzystywanie ich na cele handlowe czy usługowe wcale nie musi oznaczać, że utraciły one charakter rolnych.
– Z powodu licznych zastrzeżeń do proponowanych zmian postanowiłem skierować pismo do premier Beaty Szydło, w którym zwracam uwagę na zagrożenia, jakie one stwarzają – tłumaczy rzecznik.