Życie w galerii

Ekspansja sklepów internetowych powoduje, że właściciele galerii handlowych i najemcy nie mogą być obojętni wobec tego, jak rozwija się oferta w sieci.

Aktualizacja: 05.06.2016 08:19 Publikacja: 05.06.2016 08:08

Życie w galerii

Foto: Fotorzepa/Andrzej Bogacz

Przyjmują więc różne strategie, które mają spowodować, że nie stracą znaczącej części klientów na rzecz internetu.

Z danych za 2015 rok wynika bowiem, że wartość tzw. internetowego koszyka zakupowego wyniosła 80 zł miesięcznie. Natomiast 55 proc. użytkowników sieci robi zakupy online. Te dane na pewno będą rosły. Taki po prostu jest trend na świecie i Polska nie będzie tu wyjątkiem.

Zapytaliśmy więc właścicieli istniejących i powstających centrów handlowych oraz doradców, czym musi się wyróżniać galeria, aby mogła skutecznie przyciągać klientów. Co musi mieć, by komuś chciało się podjechać czy podejść do sklepu, zamiast robić zakupy, siedząc w fotelu z telefonem w ręku.

Okazało się, że galerie najnowszych generacji albo te modernizowane wcale nie chcą dziś być handlowe. Mają zupełnie inne aspiracje. Chcą być miejscem, gdzie spotykają się znajomi na kawie, dokąd rodziny idą na obiad, zakochani na randkę, przyjaciele na plotki.

Galerie rozszerzają więc strefy wypoczynku, relaksu oraz gastronomii. I nie chodzi tutaj o miejsce na fast foody, lody czy świeże soki. Najemcy tzw. food courtów stają się coraz bardziej wyspecjalizowani w dogadzaniu klientom. Panuje moda na zdrowe, powolne jedzenie, delektowanie się kawą.

Potem wypada iść do kina albo na spacer po zielonym patio z fontannami, zasięgając po drodze, niejako przypadkiem, porad u doradców klienta (a nie sprzedawców), zapraszających do showroomów, a nie sklepów.

Następnie kolacja albo wizyta w salonie piękności lub klubie fitness z widokiem na robiących zakupy. Wszelkie punkty usługowe – jeden obok drugiego, aby nie trzeba było opuszczać galerii za wcześnie.

Bardzo sprytne i praktyczne podejście do klientów. Bo dlaczego im nie dogadzać? Oby tylko klienci nie zaczęli spędzać życia w galeriach.

Przyjmują więc różne strategie, które mają spowodować, że nie stracą znaczącej części klientów na rzecz internetu.

Z danych za 2015 rok wynika bowiem, że wartość tzw. internetowego koszyka zakupowego wyniosła 80 zł miesięcznie. Natomiast 55 proc. użytkowników sieci robi zakupy online. Te dane na pewno będą rosły. Taki po prostu jest trend na świecie i Polska nie będzie tu wyjątkiem.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu