Przyjmują więc różne strategie, które mają spowodować, że nie stracą znaczącej części klientów na rzecz internetu.
Z danych za 2015 rok wynika bowiem, że wartość tzw. internetowego koszyka zakupowego wyniosła 80 zł miesięcznie. Natomiast 55 proc. użytkowników sieci robi zakupy online. Te dane na pewno będą rosły. Taki po prostu jest trend na świecie i Polska nie będzie tu wyjątkiem.
Zapytaliśmy więc właścicieli istniejących i powstających centrów handlowych oraz doradców, czym musi się wyróżniać galeria, aby mogła skutecznie przyciągać klientów. Co musi mieć, by komuś chciało się podjechać czy podejść do sklepu, zamiast robić zakupy, siedząc w fotelu z telefonem w ręku.
Okazało się, że galerie najnowszych generacji albo te modernizowane wcale nie chcą dziś być handlowe. Mają zupełnie inne aspiracje. Chcą być miejscem, gdzie spotykają się znajomi na kawie, dokąd rodziny idą na obiad, zakochani na randkę, przyjaciele na plotki.
Galerie rozszerzają więc strefy wypoczynku, relaksu oraz gastronomii. I nie chodzi tutaj o miejsce na fast foody, lody czy świeże soki. Najemcy tzw. food courtów stają się coraz bardziej wyspecjalizowani w dogadzaniu klientom. Panuje moda na zdrowe, powolne jedzenie, delektowanie się kawą.