Było już wiele pomysłów ożywienia rynku nieruchomości, w tym program „Rodzina na swoim". - Jeżeli byłyby pieniądze, powinien on być kontynuowany równolegle z programem, który został teraz przedstawiony – uważa Skoczeń i tłumaczy, że programy te mogą pobudzić również wzrost PKB i stworzyć nowe miejsca pracy w branży budowlanej, w szczególności w małych i średnich firmach.
Zgodnie z założeniem programu Mieszkanie +, wybudowanie metra kwadratowego mieszkania na wynajem to ok. 3,5 tys. zł. Czy to realna kwota?
- W mniejszych miejscowościach te pieniądze powinny być wystarczające – uważa Skoczeń i wyjaśnia, że z szacunku można wyłączyć jeden z najbardziej kosztogennych czynników w budownictwie, jakim jest ziemia. – Gmina ją przekaże. Nie wiadomo jednak, gdzie będzie chciała przekazać za darmo tę ziemię, żeby to nie były jakieś peryferia i nie było problemów z uzbrojeniem w ciepłą wodę, ogrzewanie, w gaz i prąd – mówi.
Jak program może wpłynąć na ceny i popyt na rynku nieruchomości?
- Mieszkań nie będzie przybywało od razu w setkach tysięcy, lecz to będzie powolny proces. Rząd przewiduje 10-15 lat, na pewno to się wydłuży – podkreśla. – Nie będzie miało to żadnego wpływu na rynek najmu komercyjnego, tak uważam.
- Grunty nie będą przekazywane w atrakcyjnych miejscach, tylko w dzielnicach dalszych od centrum – dodaje Skoczeń. – Ci wszyscy, którzy wynajmują mieszkania, ludzie biznesu, ci, którzy przeprowadzają się za pracą, nadal będą potrzebowali wynajmu mieszkań w dobrych lokalizacjach. I takie, i takie mieszkania będą miały popyt.