Sądne dni dla nauczycieli gimnazjalistów

Uczący w gimnazjach, dla których w przyszłym roku zabraknie godzin, czeka albo zatrudnienie na część etatu, albo wypowiedzenie.

Aktualizacja: 15.05.2017 19:25 Publikacja: 15.05.2017 18:51

Sądne dni dla nauczycieli gimnazjalistów

Foto: Fotorzepa, Jakub Dobrzyński

Dla części nauczycieli tegoroczny maj może być szczególnie trudny. Do połowy miesiąca dyrektorzy wygaszanych gimnazjów mieli bowiem obowiązek wskazać nauczycieli zatrudnionych na podstawie mianowania lub umowy o pracę na czas nieokreślony, dla których zabraknie miejsc w przyszłym roku.

Poinformowali ich o automatycznym przejściu w stan nieczynny od września. Jeśli nauczyciel wyrazi zgodę bądź nie ustosunkuje się do pisma w ciągu siedmiu dni, przejdzie w sześciomiesięczny stan nieczynny. W konsekwencji pozostanie w zatrudnieniu i będzie pobierał wynagrodzenie przez pierwszą połowę roku szkolnego 2017/2018.

Niższa pensja

Jeśli jednak odmówi, dyrektor powinien wręczyć mu do końca maja oświadczenie o rozwiązaniu stosunku pracy. Dyrektorzy mogli też zaproponować ograniczenie zatrudnienia w trybie art. 22 ust. 2 Karty nauczyciela, i to nawet w wymiarze niższym niż połowa obowiązkowego wymiaru zajęć. W takiej sytuacji pedagog zarobi więc znacznie mniej.

Procedury te obejmują tylko nauczycieli zatrudnionych na podstawie mianowania lub umowy na czas nieokreślony. Ci, którzy mają umowy czasowe, muszą się liczyć z tym, że ich kontrakt nie zostanie przedłużony.

W wielu gminach oszacowano więc, ilu nauczycieli zostanie zwolnionych, a ilu czeka praca na część etatu.

W Opolu w stan nieczynny przejdzie lub zostanie zwolnionych ok. 20 z 2,7 tys. zatrudnionych tam nauczycieli. Zmniejszanie wymiaru czasu pracy może zaś dotyczyć około 100 osób.

– W Olsztynie sześciu nauczycieli gimnazjów utraci pracę. Ma to związek z reformą, ale też z uwarunkowaniami demograficznymi. Poza tym 11 przeniesionych zostanie w stan nieczynny – mówi Patryk Pulikowski z olsztyńskiego magistratu.

W Gdańsku zwolnienia mogą objąć 288 osób.

– Oczywiście liczba ta może się zmienić. Może któryś ze zwalnianych znajdzie zatrudnienie w placówce, która akurat zgłosi wakat. Niestety, szkoły najczęściej poszukują pracowników na niewielkie cząstki etatów – mówi Dariusz Wołodźko z biura prasowego gdańskiego Urzędu Miasta.

– Kłopoty z pracą może mieć około 2 tys. nauczycieli ze szkół z każdego poziomu edukacji. Część może stracić pracę, część mieć obniżone pensum dydaktyczne, a część łączyć pracę w kilku placówkach – mówi Katarzyna Pieńkowska z warszawskiego urzędu miasta.

W Bydgoszczy pracę ma stracić 214 nauczycieli. W niepełnym wymiarze będzie pracować o 120 więcej nauczycieli niż dotychczas.

Są jednak też samorządy, które w ogóle nie zwolnią nauczycieli. Tak ma być np. w Kołobrzegu. W Sopocie zaś najprawdopodobniej pracę straci tylko trzech.

– Zwolnień może być mniej, niż się początkowo spodziewano, ale plagą może się okazać zatrudnienie na część etatu – mówi Sławomir Broniarz, prezes ZNP.

Oferty pracy

W trakcie wprowadzania reformy dyrektorzy szkół muszą zamieszczać informacje o wolnych stanowiskach pracy na stronach internetowych kuratoriów oświaty. Pierwszeństwo w zatrudnieniu mają przeniesieni w stan nieczynny. Wiele ofert to jednak propozycje zatrudnienia na kilka godzin tygodniowo. Aby mieć pełen etat, trzeba się zatrudnić w kilku szkołach.

7,7 tys. gimnazjów (publicznych i niepublicznych) działa w Polsce

99,5 tys. nauczycieli TXT - Krotko - 8.25 - L: pracuje w polskich gimnazjach (publicznych i niepublicznych)

Nieruchomości
Odszkodowanie dla Agnes Trawny za ziemię na Mazurach. Będzie apelacja
Materiał Promocyjny
Tajniki oszczędnościowych obligacji skarbowych. Możliwości na różne potrzeby
Sądy i trybunały
Wierzyciel powinien sprawdzić, czy dłużnik jeszcze żyje
Za granicą
Polacy niewpuszczeni na obchody wyzwolenia obozu w Ravensbrück
Sfera Budżetowa
Setki milionów dla TVP po cichu. Posłowie w Komisji Finansów Publicznych zdecydowali
Zawody prawnicze
Prokuratura Krajowa podjęła kolejne działania ws. Ewy Wrzosek