Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego powiedział w programie Mateusza Rzemka, że dane o liczbie strajkujących placówek oświatowych są jeszcze niepełne. Oficjalne dane mówią na razie, że do strajku przystąpiło ok. 37 proc. szkół i przedszkoli tj. ok. 6,5 tys. placówek. ZNP domaga się zwiększenia nakładów na edukację i bezpieczeństwa zawodowego dla nauczycieli i pracowników oświaty.
Sławomir Broniarz odniósł się do niekorzystnych dla nauczycieli wniosków z opublikowanego dzisiaj raportu NIK, że nauczyciele są niedouczeni, a procedura rozwoju zawodowego, która miała sprzyjać rozwojowi, podnoszeniu wiedzy i umiejętności nauczycieli, a także promować najlepszych pedagogów, nie spełnia swoich celów.
- Kształcenie nauczycieli to rzeczywiście pięta achillesowa. Ale nie jest to wina struktury tego kształcenia. ZNP od 1997 r. wskazuje kolejnym ministrom edukacji, że trzeba zmienić treści i sposób kształcenia nauczycieli - powiedział szef ZNP.
Na zarzuty przedstawicieli rządu, że dzisiejszy strajk jest protestem politycznym, bo przedstawiciele ZNP spotykają się z partami politycznymi czy KOD, odpowiedział:
- Fakt, że codziennie jestem klientem w sklepie mięsnym, nie oznacza, że zapisałem się do cechu rzeźników. ZNP uczestniczy w spotkaniach rożnych organizacji i partii, jeśli tylko jest na nich mowa o oświacie i edukacji.