Pendercki: Trudno jest pisać dla dzieci

Krzysztof Penderecki, kompozytor wspomina, ile znaczyła dla niego muzyka teatralna pisana w początkach kariery.

Publikacja: 30.11.2017 16:56

Pendercki: Trudno jest pisać dla dzieci

Foto: Bruno Fidrych

Współpracę z teatrem rozpoczął pan wyjątkowo wcześnie.

Krzysztof Penderecki: Rzeczywiście, pierwszą muzykę dla teatru napisałem jeszcze podczas studiów w krakowskiej PWSM. Mój profesor Artur Malawski nie mógł z jakichś powodów wywiązać się z zobowiązania, które podjął wobec bardzo wówczas cenionego i popularnego Teatru Lalki i Maski „Groteska". Zaproponował, abym w jego zastępstwie napisał ilustrację do spektaklu lalkowego. Było to chyba w roku 1955...

...a chodziło o klasyczną bajkę „Pinokio" Collodiego. Podobno reżyser Władysław Jarema nie był zbyt zadowolony, uznał, że pańska muzyka jest zbyt nowoczesna. Inni wręcz przeciwnie i zaczął pan otrzymywać kolejne zamówienia.

Najpierw teatralne, wkrótce potem także dla filmu krótkometrażowego, głównie animowanego. Ta współpraca przez 10 lat była ogromnie intensywna i w sumie wiele mi dała. Sporo tych ówczesnych ilustracji muzycznych komponowałem bowiem w studiu elektronicznym w Warszawie, gdzie znalazłem się zaraz po studiach. Stanowiło to dla mnie znakomitą sposobność do eksperymentowania. Uczyłem się jeszcze, przy okazji wypełniając zamówienia dla teatru czy filmu.

Wiele przedstawień dziecięcych z pana muzyką powstało w tamtym czasie dla poznańskiego Teatru Lalki i Aktora „Marcinek".

Przyjaźniłem się z reżyserem tego teatru Wojciechem Wieczorkiewiczem, często przyjeżdżałem do Poznania i tę współpracę wspominam bardzo miło. Właśnie dla „Marcinka" zacząłem komponować w 1959 roku całą kameralną operę „Najdzielniejszy z rycerzy". Myślę, że moje późniejsze zainteresowanie teatrem operowym wynika właśnie z tego, że we wczesnym okresie twórczości zacząłem pisać dla teatru i nim się interesować.

„Najdzielniejszy" powstał ostatecznie dopiero po paru latach, a jego drugim kompozytorem został Marek Stachowski.

Był moim studentem. Zaprosiłem go i dałem wolną rękę przede wszystkim w opracowaniu partii orkiestrowej. Zawsze dawałem swobodę swoim studentom w rozwijaniu i realizowaniu swych pomysłów. Mówiłem im: „Pracuj, a jak coś zrobisz, to pokaż".

Łatwiej się komponuje dla dzieci niż dla dorosłych?

Bardzo lubiłem wtedy pisać dla dzieci, ale to bardzo trudna sprawa, trzeba znaleźć odpowiedni język. Ostatnim, który to dobrze robił, był Prokofiew. Ludzie są pozbawieni humoru, a już w muzyce szczególnie, niełatwo napisać coś śmiesznego na instrumenty. O wiele łatwiej jest skomponować wielki dramat niż dobrą komedię i to rozumie się dopiero z latami.

—fragmenty wywiadów z lat 70. i 80. z miesięczników „Nurt" i „Teatr" przygotował j.m.

Współpracę z teatrem rozpoczął pan wyjątkowo wcześnie.

Krzysztof Penderecki: Rzeczywiście, pierwszą muzykę dla teatru napisałem jeszcze podczas studiów w krakowskiej PWSM. Mój profesor Artur Malawski nie mógł z jakichś powodów wywiązać się z zobowiązania, które podjął wobec bardzo wówczas cenionego i popularnego Teatru Lalki i Maski „Groteska". Zaproponował, abym w jego zastępstwie napisał ilustrację do spektaklu lalkowego. Było to chyba w roku 1955...

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kultura
Decyzje Bartłomieja Sienkiewicza: dymisja i eurowybory
Kultura
Odnowiony Pałac Rzeczypospolitej zaprezentuje zbiory Biblioteki Narodowej
Kultura
60. Biennale Sztuki w Wenecji: Złoty Lew dla Australii
Kultura
Biblioteka Narodowa zakończyła modernizację Pałacu Rzeczypospolitej
Kultura
Muzeum Narodowe w Krakowie otwiera jutro wystawę „Złote runo – sztuka Gruzji”