Czy to przypadek, że już na początku sezonu odbyła się w pana teatrze premiera pierwszej polskiej opery, „Krakowiaków i Górali" Wojciecha Bogusławskiego i Jana Stefaniego?
Marcin Nałęcz-Niesiołowski: Postanowiliśmy antycypować stulecie niepodległości już w 2017 roku i stąd taki wybór. Do premiery doszło jednak także w wyniku rozmów z Polskim Wydawnictwem Muzycznym i Narodowym Instytutem Fryderyka Chopina, którzy nią właśnie zainaugurowali program „Dziedzictwo muzyki polskiej".
I dzięki temu mogliście też zaprezentować nowe opracowanie muzyczne rękopisu „Krakowiaków i Górali".
Cały czas trzeba nad nim pracować, ponieważ wymaga szczególnego dopracowania zwłaszcza muzycznej strony interpretacyjnej.
Sądzi pan, że „Krakowiacy i Górale" mogą zaistnieć dzisiaj na naszych scenach nie tylko okazjonalnie?