Płyta przynosi kilka nieznośnie nudnych piosenek. Na szczęście większość trzyma klasę. Po przebojowym „The May Queen" następuje „The New World...", opisujący przeżycia imigrantów, nawiązujący do „Immigrant Song" Led Zeppelin, jednak tylko tematycznie – muzycznie bowiem zawodzi i nudzi. Balladowe „The Season's Song" opowiada o rozleniwiającej miłości, która usypia młodzieńcze odruchy. I to jeden z najlepszych utworów na płycie. W „Bluebirds Over The Mountain", znanym z wykonania The Beach Boys, zaśpiewała z Plantem Chrissie Hynde z The Pretenders.
Świetna jest bluesowa wariacja „Carving up the World Again... A Wall and Not a Fence". Plant cytuje wprost Donalda Trumpa i jego zapowiedź budowania „nie płotu, lecz muru" na granicy z Meksykiem. W refrenie wokalista śpiewa: „Kłopoty na granicy? (...) Wezwać kawalerię i podwoić straż/ To plan katastrofy wewnątrz domu z kart".
– Ile razy słyszałem tę frazę – powiedział w wywiadzie dla „Rolling Stone". – Wszyscy ci, którzy mieli i mają neurozę, poczynając od jaskiniowców z kijem w ręku, po Chińczyków budujących Wielki Mur, myślą w ten sam sposób. Trump się od nich niczym nie różni, poza tym, że jest znaną współczesną figurą. Media nadają temu charakter święta. Nie chcę tracić czasu na obserwację tych zdarzeń. Dajmy czasowi czas.
Plant nagrał nowy album z Sensational Space Shifters. W czasach globalnego konfliktu związanego z emigrantami z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej – wokalista miesza dźwięki inspirowane muzyką tych regionów, dodając motywy celtyckie i amerykańskie.
Jego związki z muzyką świata arabskiego zaczęły się jeszcze w latach 70., gdy w Led Zeppelin osłabła fascynacja bluesem i szukali nowych inspiracji. Stąd wzięły się wyprawy do hipisowskiej mekki, czyli Marakeszu oraz Timbuktu, któremu Plant dedykował jeden z solowych albumów. Ale również zarejestrowany przez MTV w serii unplugged koncert, gdy śpiewał u boku Jimmy'ego Page'a – był owocem współpracy z egipsko-marokańską orkiestrą. Z kolei premierę najnowszej płyty poprzedziły wakacje w Maroku.