Reklama

„Soundwork" w TR Warszawa

„Soundwork" w TR Warszawa wymyka się jakimkolwiek klasyfikacjom, ale po wyjściu z teatru widz zaczyna inaczej słyszeć dźwięki świata.

Aktualizacja: 17.10.2016 21:47 Publikacja: 17.10.2016 17:59

Paweł Smagała, jeden z aktorów-muzyków „Soundworku”.

Paweł Smagała, jeden z aktorów-muzyków „Soundworku”.

Foto: TR Warszawa, Krzysztof Bieliński

Część publiczności jest lekko skonsternowana. Przyszła do teatru, ale nie zaoferowano jej spektaklu ani koncertu, bo muzykę tworzy się tu na dziwnych instrumentach.

Sprawcą przedsięwzięcia jako autor muzyki, scenariusza i reżyser jest Wojtek Blecharz, 35-letni kompozytor aktywnie działający w Polsce, w USA, a teraz przed kolejną premierą na festiwalu w brytyjskim Huddersfield. Od kilku lat konsekwentnie dowodzi, że muzykę można kreować z każdych dźwięków.

Tego lata Wojtek Blecharz zaprosił więc widzów do parku Skaryszewskiego, by wędrując tam, odnajdywali sceny jego „Park-Opery", z elektronicznym śpiewem bajkowych ptaków, melodią syrenki zanurzonej w jeziorku, muzykami Sinfonii Varsovii rozmieszczonymi wśród drzew, ale także z popołudniowymi odgłosami miasta. To wszystko tworzyło nową, frapującą całość.

Na podobnej zasadzie powstał „Soundwork", tym razem z udziałem ósemki aktorów, którzy przez dwa miesiące ćwiczyli się w pracy nad dźwiękiem, by stać się kompozytorami i wykonawcami własnej muzyki.

Do dyspozycji mieli instrumenty elektroniczne skonstruowane przez nich na zajęciach, kamienie, kije, plastikowe butelki, gongi lub dwa wielkie, wygięte prostokąty blachy w charakterze pudła rezonansowego, przy których napięto stalową linkę. Grało się na niej zwykłym smyczkiem, podobnie jak na suszarce, na której wiesza się pranie.

Reklama
Reklama

Nie są to pomysły nowe, przed Wojtkiem Blecharzem lansowali je inni awangardowi kompozytorzy. W przeciwieństwie jednak do nich, dodających do swych prób mniej lub bardziej mądre teorie, on po prostu z życzliwością uwrażliwia odbiorców. Uczy, jak słuchać świata, a wtedy postrzegamy, że inaczej brzmi muzyka grana na kamieniach, inaczej na drewnie, zupełnie inaczej zaś, gdy uderzamy pałeczką we własną rękę lub w szklane naczynia napełnione wodą.

Z takich doświadczeń składa się pierwsza część „Soundworku" w brawurowym wykonaniu ósemki aktorów, tworzących zgrany oktet. W przerwie widz może spróbować pograć na tym instrumentarium, a potem zostaje zaprzęgnięty do współpracy z wykonawcami.

Część druga jest właściwie koncertem z rozbudowaną partią muzyki elektronicznej. Tempo i napięcie nieco spadają, niemniej z TR Warszawa wychodzimy bardziej otwarci na to, co nas dźwiękowo otacza.

Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Kultura
Pierwsza artystka z niepełnosprawnością intelektualną z Nagrodą Turnera
Kultura
Karnawał wielokulturowości, który zapoczątkował odwilż w Polsce i na świecie
Kultura
Nie żyje Frank Gehry. Legendarny architekt miał 96 lat
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Kultura
Pomyśleć o tym, co nieoczywiste. Galeria sztuki afrykańskiej Omeny Mensah w Warszawie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama