Rzeczpospolita: Foo Fighters miał udać się na roczne wakacje, tymczasem nagraliście dziewiątą studyjną płytę „Concrete and Gold", która różni się od waszych wcześniejszych dokonań.
Nate Mendel: Płyta ukaże się 15 września i jeszcze niewiele osób ją słyszało, dlatego cieszy mnie pozytywna opinia. Mieliśmy odpocząć po kontuzji nogi Dave'a Grohla, ale on nie potrafi spokojnie usiedzieć na miejscu. Zamiast na rok odłożyć gitarę, skomponował piosenki na nową płytę.
Wasz lider Dave Grohl opisał „Concrete and Gold" jako „Sgt. Pepper" w wersji Motörhead.
Częściowo to żart, ale i prawda. Promująca płytę piosenka „Run" ma dużo z ducha The Beatles na początku, ale środkowa część to już riff jak z Motörhead, a nawet z Pantery. Na to wszystko nałożona jest produkcja niczym z Rush i harmonie rodem z The Beach Boys. W wielu utworach przywołujemy eksperymentalnego ducha The Beatles. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie robiliśmy. W zespole mamy dwóch wokalistów, bo perkusista Tylor Hawkins też często staje przy mikrofonie. Poza tym inni też śpiewają, poza mną. Tą płytą wznieśliśmy się na wyższy poziom artystyczny.
Dave Grohl komponowanie rozpoczął od piosenki „Run", która zadebiutowała na szczycie listy przebojów.