Dwa wieczory z Rachmaninowem

Należy do nielicznych artystów, którzy występy w roli pianisty bez problemu łączą z dyrygowaniem.

Aktualizacja: 20.08.2017 16:50 Publikacja: 20.08.2017 16:26

Dwa wieczory z Rachmaninowem

Foto: materiały prasowe

Pianistów, którzy w pewnym momencie życia biorą do ręki batutę dyrygenta, można wskazać wielu. Dzielą się oni jednak na dwie kategorie. Część z nich ogranicza wówczas występy solowe, jak choćby Daniel Barenboim czy Vladimir Ashkenazy. Inni dyrygują okazjonalnie, od fortepianu, jak na przykład soliści w koncertach Mozarta. Tak czyni niekiedy Piotr Anderszewski.

Rosjanin Mikhail Pletnev potrafi natomiast utrzymać artystyczną równowagę. – Czy siedzę przy klawiaturze, czy trzymam w ręku batutę – powiedział w jednym z wywiadów – zawsze pozostaję sobą, czyli tym, któremu muzyka sprawia radość. Czasami jako słuchaczowi, czasami jako dyrygentowi, kompozytorowi lub wykonawcy. Nigdy tego nie rozdzielam.

Na początku był wszakże fortepian. Urodzony w Archangielsku w 1957 roku Mikhail Pletnev pochodzi z muzycznej rodziny, co z pewnością określiło jego losy. Miał jednak rzecz najcenniejszą – talent, bo już w wieku 21 lat zdobył Złoty Medal na jednej z najważniejszych rywalizacji pianistycznych – Konkursie im. Piotra Czajkowskiego w Moskwie.

Ten sukces miał oczywiście wpływ na przyspieszenie jego kariery. Szybko na przykład zadebiutował w USA oraz na kolejnych ważnych estradach świata.

Kolejną istotną datą w jego życiu okazał się rok 1990. Z pomocą Michaiła Gorbaczowa, którego przyjaźnią się szczyci, udało się założyć Rosyjską Orkiestrę Narodową, pierwszą niepaństwową orkiestrę w tym kraju finansowaną przez sponsorów, nie tylko zresztą rosyjskich. Mikhail Pletnev został jej dyrektorem artystycznym.

– To ogromny przywilej – opowiada teraz. – Kiedy byłem młodszy, bywałem czasami zmuszany, zwłaszcza jako dyrygent, do zajmowania się utworem, którego nie chciałem lub w którego wartość po prostu nie wierzyłem. Teraz mogę robić to, co chcę.

Ma ogromny repertuar, jak sam mówi, od Bacha do Prokofiewa i Szostakowicza, z uwzględnieniem Schumanna, Liszta, Mozarta, Beethovena, Czajkowskiego. Na pytanie, jak wybiera utwory, odpowiada:

– Są dwa powody, które o tym decydują. Pierwszy z nich to przyjemność. Jest tyle okropnych, nudnych zajęć w naszym życiu, niech więc muzyka będzie naszą przyjemnością. Powód drugi jest bardziej wysublimowany – walor duchowy. Ostatnie sonaty Beethovena czy jego IX Symfonia to rodzaj relacji między Bogiem a człowiekiem. Ta muzyka jest inspirowana przez Boga, tak jak biblijni ewangeliści.

To tłumaczy też, dlaczego Mikhail Pletnev unika utworów najnowszych: – Kiedy zaglądam w taką partyturę, widzę właściwie jedynie konstrukcje, eksperymenty sonorystyczne, więcej matematyki niż muzyki. A to mnie nie pociąga.

W świecie uchodzi za specjalistę od kompozytorów rosyjskich, ale takie określenie niezbyt mu odpowiada.

– Muzyka rosyjska nie jest jednolitą całością – twierdzi. – Skriabin to muzyka rosyjska, Czajkowski to muzyka rosyjska, a Skriabin nie cierpiał Czajkowskiego. Musorgski to muzyka rosyjska, a Czajkowski nie cierpiał Musorgskiego. Każdy z nich był indywidualnością, ponadto kompozytorzy na ogół myślą wyłącznie o własnej twórczości, nie akceptują nawet utworów kolegów. Skriabin żył w swoim świecie, w którym nie było kompletnie miejsca dla Rachmaninowa. My dzisiaj jesteśmy konsumentami tej muzyki, ale musimy zachować obiektywizm, na tym polega różnica między kompozytorami a wykonawcami. Dlatego staram się prezentować muzykę rosyjską nie jako całość, ale jako różnorodność spojrzeń z duchowego punktu widzenia, bo Rosja jest bardzo duchowym krajem.

Na dwa występy podczas tegorocznego Festiwalu Mikhail Pletnev wybrał wyłącznie utwory jednego rosyjskiego twórcy – Sergiusza Rachmaninowa. I w przeciwieństwie do poprzednich wizyt, kiedy to gościł ze swą Rosyjską Orkiestrą Narodową, tym razem przyjechał sam.

Podczas jego solowego recitalu swoistą klamrą programu będą dwie ważne kompozycje Rachmaninowa. Na początek Mikhail Pletnev zagra Sonatę fortepianową d-moll op. 28 nr 1 ukończoną w 1907 roku. To utwór pełen dramatyzmu, a jednocześnie utrzymany w klimacie elegijnym i co istotne dla wykonawcy – bardzo trudny techniczne. Muzykolodzy zaliczają go do kompozycji zamykających epokę wielkich romantycznych dzieł fortepianowych.

Na finał recitalu Mikhail Pletnev zaplanował z kolei „Etude-tableau" c-moll op. 39 nr 7, które Sergiusz Rachmaninow po raz pierwszy wykonał publicznie w Petersburgu w 1916 roku. Podobnie jak w przypadku Chopina czy Liszta ten cykl etiud nie powstał w celach dydaktycznych. To typowe wirtuozowskie dzieło koncertowe.

Dwa dni później z orkiestrą Sinfonia Varsovia pod dyrekcją Grzegorza Nowaka Mikhail Pletnev zagra najbardziej chyba popularny utwór Rachmaninowa – II Koncert fortepianowy c-moll op. 18, uważany wręcz za symbol romantycznej muzyki rosyjskiej.

Pianistów, którzy w pewnym momencie życia biorą do ręki batutę dyrygenta, można wskazać wielu. Dzielą się oni jednak na dwie kategorie. Część z nich ogranicza wówczas występy solowe, jak choćby Daniel Barenboim czy Vladimir Ashkenazy. Inni dyrygują okazjonalnie, od fortepianu, jak na przykład soliści w koncertach Mozarta. Tak czyni niekiedy Piotr Anderszewski.

Rosjanin Mikhail Pletnev potrafi natomiast utrzymać artystyczną równowagę. – Czy siedzę przy klawiaturze, czy trzymam w ręku batutę – powiedział w jednym z wywiadów – zawsze pozostaję sobą, czyli tym, któremu muzyka sprawia radość. Czasami jako słuchaczowi, czasami jako dyrygentowi, kompozytorowi lub wykonawcy. Nigdy tego nie rozdzielam.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kultura
Decyzje Bartłomieja Sienkiewicza: dymisja i eurowybory
Kultura
Odnowiony Pałac Rzeczypospolitej zaprezentuje zbiory Biblioteki Narodowej
Kultura
60. Biennale Sztuki w Wenecji: Złoty Lew dla Australii
Kultura
Biblioteka Narodowa zakończyła modernizację Pałacu Rzeczypospolitej
Kultura
Muzeum Narodowe w Krakowie otwiera jutro wystawę „Złote runo – sztuka Gruzji”