Nie musi już koncertować ani nagrywać. I bynajmniej nie dlatego, że ma na koncie majątek wart pół miliarda dolarów, 300 mln sprzedanych albumów, z czego 38 złotych i 31 platynowych. Mógłby żyć z kontraktu menedżerskiego, jaki podpisał z najbardziej utalentowanym i odnoszącym sukcesy brytyjskim solistą Edem Sheeranem, który w ciągu sześć lat zarobił 60 mln dolarów.
Pamięć o Wałęsie
Można być pewnym, że gdy Ed Sheeran zaśpiewa w przyszłym roku na Stadionie Narodowym, Elton John też będzie miał z tego co najmniej kilka groszy. Ale przecież nie tylko dla pieniędzy tworzą artyści. Dla nich najważniejsze bywają spotkania z fanami i sprawdzenie swoich możliwości, a także siły własnych przebojów. Dla nas może być również miłe to, że wybierając się do Opery Leśnej w Sopocie, Elton John nie przyjeżdża do miejsca dla siebie anonimowego.
– 11 lat temu występowałem na Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie, w Operze Leśnej – powiedział. – To było dla mnie wyjątkowe wydarzenie. I to nie tylko ze względu na fakt, że wspaniała polska publiczność przyjęła mnie bardzo gorąco. Wspominam ten występ z wielkim sentymentem, przede wszystkim dlatego, że stanąłem na jednej scenie z Lechem Wałęsą – człowiekiem, którego bardzo szanuję i podziwiam. Znamy się 33 lata i jestem dumny, że mogę być jego przyjacielem. Bardzo się cieszę z powrotu do Opery Leśnej. To będzie cudowna noc!
Noc będzie nie tylko cudowna, ale i szalona, ponieważ Brytyjczyk przyjeżdża do Sopotu w związku z wydaniem płyty „Wonderful Crazy Night". Fani mogą się spodziewać ponad 20 przebojów. Show może zacząć piosenka o co najmniej dwuznacznym tytule „The Bitch Is Back" („Dziwka powraca"). Wiele się mówiło o transseksualnych kostiumach muzyka, jego rozwiązłym życiu, licznych kochankach i narkotykach, które miały ukryć ból biorący się z niepewnej tożsamości i emocjonalnej huśtawki.
Jeszcze w latach 60. zaręczył się z sekretarką Lindą Woodrow, o której śpiewał w „Someone Save My Life Tonight". Do ślubu jednak nie doszło. Ożenił się dopiero w 1984 roku z niemiecką inżynier dźwięku Renate Blauel. Komentowano to jako przykrywkę biseksualizmu artysty, o którym powiedział w wywiadzie dla „Rolling Stone" w 1976 roku. Czuł się zmuszony do ślubu, ponieważ legenda „odmieńca" kompletnie załamała jego karierę w konserwatywnej Ameryce. Do rozwodu z Blauel doszło w 1988 roku i wtedy Elton ogłosił, że czuje się komfortowo tylko jako gej.