Esperanza Spalding: Prześliczna kontrabasistka

Esperanza Spalding wystąpi na dwóch koncertach w Warszawie i Gdańsku, prezentując swoje najnowsze dzieło, nowatorską operę pop-soul-jazzową „Emily's D+Evolution".

Aktualizacja: 27.06.2016 18:50 Publikacja: 27.06.2016 17:50

Esperanza Spalding zadziwia nie tylko wyjątkowym głosem, ale i poezją, którą pisze

Esperanza Spalding zadziwia nie tylko wyjątkowym głosem, ale i poezją, którą pisze

Foto: materiały prasowe

Kiedy w styczniu 2009 r. szczupła dziewczyna z buzią nastolatki wchodziła z kontrabasem na scenę Fabryki Trzciny w Warszawie, mało kto się spodziewał, że może zrobić wielką, światową karierę. I to w tak krótkim czasie, bo ma już na koncie cztery nagrody Grammy i bestsellerowe albumy. Kiedy jako pierwsza jazzowa artystka otrzymała Grammy w kategorii Best New Artist, pokonała Justina Bibera, grupy  Mumford & Sons i Florence & The Machine oraz Drake'a. To była sensacja.

Z największymi sławami jazzu

Swą energią i entuzjazmem promieniuje na wszystkich, którzy z nią współpracują. A chcą wszyscy, czego dowodem był spektakularny koncert festiwalu Solidarity of Arts 2014 na gdańskiej Ołowiance. Jej gośćmi były największe sławy jazzu: Wayne Shorter, Herbie Hancock, Marcus Miller i Terri Lyne Carrington. Kilkudziesięciominutowy występ tego jazzowego „zespołu marzeń" Esperanzy Spalding trzeba zaliczyć do najważniejszych, jakie odbyły się w Polsce.

Nie musieliśmy długo czekać, żeby Esperanza zachwyciła znowu, tym razem kunsztem wokalnym. Na specjalnym koncercie Bielskiej Zadymki Jazzowej 2015 w katowickiej sali NOSPR była gościem kwartetu saksofonisty Wayne'a Shortera, który specjalnie dla niej skomponował jazzowo-orkiestrowe dzieło „Gaia". Tekst napisała Esperanza i wykonała partie wokalne. To było jazzowe wydarzenie roku według rankingu „Rzeczpospolitej". Zaskoczeniem była ponowna wizyta kontrabasistki i wokalistki jesienią 2015 roku w sali NOSPR, gdzie przed premierą wykonała najnowszy program, który na płycie „Emily's D+Evolution" ukazał się dopiero w marcu tego roku.

Kariera Esperanzy Spalding jest wzorcowym spełnieniem amerykańskiego snu. Urodziła się 18 października 1984 r. w Portland, stolicy stanu Oregon. Wychowywała ją samotnie pochodząca z Walii matka. Zainteresowanie muzyką przejawiała od najmłodszych lat, a kiedy zobaczyła w telewizji wiolonczelistę Yo-Yo Ma, bardzo chciała nauczyć się grać. Była za mała na wiolonczelę, więc matka zapisała ją na lekcje gry na skrzypcach. Mając pięć lat, występowała regularnie z Chamber Music Society of Oregon. Ponieważ często chorowała, musiała uczyć się w domu. Przysłuchiwała się też lekcjom gry na gitarze, jakie pobierała matka. Wspomina, że siadała pod fortepianem i potrafiła zapamiętać każdy ruch dłoni matki i każdą nutę. Później sama próbowała. Po kontrabas sięgnęła przypadkiem.

– Uczyłam się grać na skrzypcach, trochę na oboju i klarnecie, ale przez ciekawość wzięłam do ręki nowy kontrabas, który akurat przywieziono do mojej szkoły – powiedziała przed paru laty „Rzeczpospolitej". Jeden z nauczycieli pokazał mi, jak zagrać bluesa, i sama zaczęłam ćwiczyć. Tak mi się to spodobało, że zapomniałam o skrzypcach.

Uczennica Metheny'ego

Od 15. roku życia występowała w klubach w Portland. Nie uważa się za muzycznego geniusza,  ale potwierdza, że szybko się uczy od każdego, z kim występuje. Na Uniwersytecie Portland była najmłodszą uczestniczką kursu dla kontrabasistów. Szybko uznała, że musi zmienić uczelnię i pojechała do Bostonu studiować w Berklee College of Music. Miała chwile załamania i chciała zmienić kierunek studiów na politologię, ale wykładający tam słynny gitarzysta Pat Metheny podtrzymał ją na duchu, twierdząc, że ma wyjątkowo oryginalne podejście do muzyki i nie powinna z niej rezygnować.

Jeden z jej występów oglądał krytyk „New York Timesa" Ben Ratliff i zachwycił się głosem Esperanzy, porównując go do słynnej Blossom Daerie. Zwrócił też uwagę na oryginalną artykulację wokalistki. Mając stypendium Berklee, Spalding stała się najmłodszą instruktorką tej uczelni.

– Muszę przyznać, że zaniedbuję swoich uczniów, będąc w trasie kilka tygodni – zwierzała się „Rzeczpospolitej". Radzimy sobie tak, że przygotowuję im szczegółowy plan ćwiczeń. Najważniejsze, żeby poznali swoje możliwości, znaleźli swoje najsłabsze strony i próbowali je przezwyciężyć. Pomagam im w tym. Moja filozofia nauczania to zachęcić studentów do pracy nad sobą, by stale się uczyli i rozwijali. Pokazuję, jak każda sytuacja, każde spotkanie z innym człowiekiem, a muzykiem w szczególności, może być okazją do nauczenia się czegoś, a także pokazania własnych osiągnięć. Trzeba znaleźć sposób, by być zawsze sobą. Przekonuję ich, że można pracować i być szczęśliwym.

Fascynacja fusion

Esperanza Spalding zadziwia nie tylko wyjątkowym głosem, ale i poezją, którą pisze. Jej abstrakcyjny styl porównywany jest do Joni Mitchell, a zdolność pisania łatwo wpadających w ucho melodii do Steviego Wondera. Kiedy jednak bierze w dłonie kontrabas, staje się wirtuozem, najwyższej klasy. Jej idole to: Ron Carter, Andres Jormin, Christian McBride i Paul Chambers. Gra także na gitarze basowej Fendera wykonanej niegdyś na zamówienie Jaco Pastoriusa, basisty grupy Weather Report. Esperanza uwielbia ich nagrania, uważa, ze fusion było najciekawszym stylem w jazzie. Echa słychać w jej muzyce,

– Emily to moje drugie imię, moje drugie ja, które działa jak czuły wewnętrzny nawigator – mówi artystka. To mój krok w obszar niezaspokojonej ciekawości, wciąż jeszcze nieodkrytej i niedotkniętej. Mój wewnętrzny kompas nadaje tej nieraz ekspansywnej podróży właściwy kierunek, mówi mi, jak się w tej nieznanej przestrzeni poruszać, żeby iść do przodu. Nasze koncerty tworzą rodzaj teatru, w którym zagrają postacie i obrazy wideo.

Esperanza Spalding wystąpi 29 czerwca w warszawskiej Stodole, a dzień później w Starym Maneżu w Gdańsku.

Kiedy w styczniu 2009 r. szczupła dziewczyna z buzią nastolatki wchodziła z kontrabasem na scenę Fabryki Trzciny w Warszawie, mało kto się spodziewał, że może zrobić wielką, światową karierę. I to w tak krótkim czasie, bo ma już na koncie cztery nagrody Grammy i bestsellerowe albumy. Kiedy jako pierwsza jazzowa artystka otrzymała Grammy w kategorii Best New Artist, pokonała Justina Bibera, grupy  Mumford & Sons i Florence & The Machine oraz Drake'a. To była sensacja.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kultura
Decyzje Bartłomieja Sienkiewicza: dymisja i eurowybory
Kultura
Odnowiony Pałac Rzeczypospolitej zaprezentuje zbiory Biblioteki Narodowej
Kultura
60. Biennale Sztuki w Wenecji: Złoty Lew dla Australii
Kultura
Biblioteka Narodowa zakończyła modernizację Pałacu Rzeczypospolitej
Kultura
Muzeum Narodowe w Krakowie otwiera jutro wystawę „Złote runo – sztuka Gruzji”