Fani Davida Gilmoura podczas złożonego z dwóch części koncertu mogą się spodziewać klasyków Pink Floyd: „Money", „Time", „Shine on You Crazy Diamonds", „Wish You Were Here" oraz granego zazwyczaj na finał „Comfortably Numb". Ale i kompozycji z solowego okresu działalności – w tym piosenki tytułowej z najnowszej płyty „Rattle That Rock".
Każdy fan Pink Floyd z rozrzewnieniem zauważy scenografię ze słynnym ekranem w kształcie oka-koła, zwaną „Mr Screen", przygotowaną i wypełnioną wizualizacjami przez Marka Brickmana, wieloletniego współpracownika Floydów. Nie zabraknie imponujących efektów laserowych i sztucznych ogni.
Szansa na DVD
Widzów w liczbie blisko 30 tysięcy nie trzeba będzie namawiać do spontanicznych reakcji, bo już sam fakt dostania biletów, jakie rozeszły się błyskawicznie, stanowi powód do radości. Bonusem może być obecność na przyszłym koncertowym DVD Gilmoura, ponieważ nie tylko ze względu na bezpośrednią transmisję w Dwójce muzyk przyleci z własną ekipą filmową.
Jeśli wszystko pójdzie dobrze i jakość muzyki i obrazu okaże się znakomita, wrocławski koncert ma szansę być uwieczniony na płycie.
Tak stało się z poprzednim polskim występem w Gdańsku. Gilmour długo zastanawiał się wtedy, który występ z europejskiego tournée opublikować, ale zarówno atmosfera, jak i liczba 50 tysięcy fanów sprawiły, że show w Stoczni Gdańskiej okazał się najlepszy.