Coldplay w Warszawie: Świetlna armia zespołu

18 czerwca Coldplay zapełni wszystkie miejsca na PGE Stadion Narodowy w Warszawie.

Aktualizacja: 15.06.2017 22:42 Publikacja: 15.06.2017 18:44

Na niedzielnym koncercie Coldplay na Stadionie Narodowym fanów czekają liczne niespodzianki.

Na niedzielnym koncercie Coldplay na Stadionie Narodowym fanów czekają liczne niespodzianki.

Foto: materiały prasowe

Zapowiada się wspaniały show z koncertem spełnionych życzeń. Coldplay zwrócił się bowiem o przysłanie krótkich nagrać wideo z wypowiedzianą w ojczystym języku prośbą o rzadko wykonywaną przez zespół piosenkę. Jeden ze szczęśliwych posiadaczy biletów może się spodziewać, że zobaczy siebie na gigantycznym ekranie, a potem usłyszy kompozycję, o jakiej marzył.

Koncert będzie spektakularny również dlatego, że po kameralnym tournée „Ghost Stories" zespół powrócił do stadionowej formuły, jaką mogliśmy podziwiać na Narodowym podczas „Mylo Xyloto Tour" we wrześniu 2012 roku. Poza laserami i nowoczesnym oświetleniem, wizualną stronę widowiska współtworzyć będą Xylobands, czyli bransoletki, jakie otrzyma każdy z fanów. Dzięki specjalnemu zdalnie sterującemu programowi, Xylobands będą zapalać się w różnych kolorach, czyniąc z publiczności świetlną armię, a jednocześnie barwny wystrój stadionu. Ten efekt buduje poczucie wspólnoty i wprawia w zachwyt silniej niż tradycyjne sztuczne ognie.

Trzy sceny

Zespół będzie miał do dyspozycji aż trzy sceny, jedna z nich posłuży do zagrania piosenek akustycznie. Pośród przebojów z nowszych i starszych płyt można się spodziewać „Heroes" Davida Bowiego, czyli hołdu dla zmarłego artysty.

Do tej pory na tournée najliczniejszą widownię – 303 tysiące fanów – Coldplay zgromadził podczas czterech wieczorów na londyńskim Wembley, co przyniosło wpływy 30 mln dolarów. Łącznie ich dotychczasowe koncerty obejrzało blisko 3,5 mln widzów, co przy 100-procentowej frekwencji dało wpływy ponad 307 mln dolarów. To dowód na to, że grupa w udany sposób przeprowadziła transformację swojej stylistyki – zamianę gitarowej, mocno melancholijnej muzyki nawiązującej do Genesis, Pink Floyd i U2 na zdecydowanie popową, radosną, skierowaną do młodej widowni. To fani, którzy raczej nie znają rockowych korzeni Coldplay, słuchają popu, a zamiast klasyków cenią Rihannę czy Beyonce. Obie zaśpiewały zresztą gościnnie na płytach zespołu, ta ostatnia na najnowszej w dwóch przebojach „Hymn for the Weekend" i „Up & Up".

Znaczącym sygnałem zmiany stylu była obecność w studiu norweskiego duetu producenckiego Stargate, firmującego przeboje Rihanny i Beyonce. Nowe piosenki lidera zespołu Chrisa Martina opowiadają o wychodzeniu z depresji wywołanej rozstaniem z aktorką Gwyneth Paltrow po dziesięcioletnim związku, z którego narodziło się dwoje dzieci - córka Apple i syn Moses.

– Zależy mi na pogodzeniu się z losem, z tym, co się nam przydarza, a czego często nie potrafimy zaakceptować. Można powiedzieć, że to hipisowska płyta – powiedział muzyk. W przejściu przez trudny okres pomogła mu lektura dzienników żydowskiego psychiatry Viktora Frankla, który uratował się z Holokaustu oraz tom wierszy Rumiego, perskiego poety z XIII wieku.

Martin miał obawy, że najbardziej konserwatywni członkowie zespołu nie będą chcieli współpracować z nowymi producentami.

– Ale się pomyliłem – przyznał Martin. – Wszystkim nam zależało na barwnej muzyce, która sprawi, że słuchaczom nogi same ruszą do tańca.

Taka strategia naraziła zespół Chrisa Martina na krytykę starszych fanów i recenzentów, ale odniosła zdecydowany sukces. Właśnie dlatego Coldplay nie zalicza się do grona czterdziestolatków przeżywających kryzys wieku średniego i narzekających na to, że na listach przebojów króluje „sieczka pop".

Płyta „A Head of Full Dreams" z wynikiem 1,4 mln sprzedanych albumów znalazła się w pierwszej piątce najczęściej kupowanych płyt 2016 roku, a pod koniec kwietnia muzycy mogli się już pochwalić wynikiem 5 mln sprzedanych albumów. Taki efekt zagwarantowały nowe przeboje z miliardową odsłoną w YouTubie, ale także ogromny sukces obecnej trasy koncertowej. Łącznie na koncie zespołu jest 93 mln sprzedanych płyt, w tym 18 mln singli.

Konsekwencja Chrisa Martina jest imponująca również dlatego, że w rockowym środowisku bywał wykpiwany tak samo jak w piłkarskim Christiano Ronaldo. I jemu dorabiano gębę geja. Powodem był m.in. abstynencki sposób życia. Po rozstaniu z Gwyneth Paltrow, okazał się toksycznym, samolubnym samcem, który nazbyt często wyprawiał się z domu po światową sławę, zaniedbując rodzinne obowiązki.

Nagranie z byłą żoną

Odejście żony przyjął jednak z pokorą i godnością. Zaprosił ją do udziału w nagraniu przeboju „Everglow". Na nowej płycie śpiewa też nowa miłość lidera – aktorka Annabelle Wallis znana z „Dynastii Tudorów". W studiu znalazł się też Noel Gallagher, który przed laty bezlitośnie atakował Martina, a pośród jego wielu szyderstw najłagodniejsze było porównanie do „nauczyciela geografii", angielskiego synonimu fajtłapy.

4 czerwca podczas koncertu „One Love" w Manchesterze, dedykowanego ofiarom terrorystycznego ataku po koncercie Ariany Grandy – to właśnie Chris Martin zaśpiewał dwie piosenki Oasis, czołowej manchesterskiej formacji założonej przez Gallaghera.

Warto przypomnieć, że na najnowszej płycie Coldplay można również usłyszeć głos Baracka Obamy. To znamienny manifest muzyka, który hołduje polityce miłości i tolerancji, a brzydzi się pohukiwaniem twardzieli w stylu epoki kamienia łupanego.

Dystans do życia, jakim imponuje Martin może być rodzinnym dziedzictwem. Nigdy nie musiał walczyć o pieniądze i przetrwanie. Zanim zaczął zarabiać w Coldplay, majątek jego rodziny szacowano na 8 mln dolarów. Mieszkał w wiktoriańskim domu, gdzie dbano o moralne zasady i etos pracy. Jego pradziadek William Willett znany jest z pomysłu, by późną wiosną przestawiać zegarki na czas letni. Kuzyni muzyka ze strony ojca są prawnukami Winstona Churchilla. Największym przewinieniem w dzieciństwie była kradzież batonika. Przyłapany na gorącym uczynku Martin, obiecał poprawę i i stara się wytrwać w postanowieniu do dziś.

Zapowiada się wspaniały show z koncertem spełnionych życzeń. Coldplay zwrócił się bowiem o przysłanie krótkich nagrać wideo z wypowiedzianą w ojczystym języku prośbą o rzadko wykonywaną przez zespół piosenkę. Jeden ze szczęśliwych posiadaczy biletów może się spodziewać, że zobaczy siebie na gigantycznym ekranie, a potem usłyszy kompozycję, o jakiej marzył.

Koncert będzie spektakularny również dlatego, że po kameralnym tournée „Ghost Stories" zespół powrócił do stadionowej formuły, jaką mogliśmy podziwiać na Narodowym podczas „Mylo Xyloto Tour" we wrześniu 2012 roku. Poza laserami i nowoczesnym oświetleniem, wizualną stronę widowiska współtworzyć będą Xylobands, czyli bransoletki, jakie otrzyma każdy z fanów. Dzięki specjalnemu zdalnie sterującemu programowi, Xylobands będą zapalać się w różnych kolorach, czyniąc z publiczności świetlną armię, a jednocześnie barwny wystrój stadionu. Ten efekt buduje poczucie wspólnoty i wprawia w zachwyt silniej niż tradycyjne sztuczne ognie.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kultura
Muzeum Narodowe w Krakowie otwiera jutro wystawę „Złote runo – sztuka Gruzji”
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kultura
Muzeum Historii Polski: Pokaz skarbów z Villa Regia - rezydencji Władysława IV
Architektura
W Krakowie rozpoczęło się 8. Międzynarodowe Biennale Architektury Wnętrz
radio
Lech Janerka zaśpiewa w odzyskanej Trójce na 62-lecie programu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kultura
Zmarł Leszek Długosz