"Kopciuszek" to obok „Cyrulika sewilskiego" i „Włoszki w Algierze" najczęściej wystawiana opera komiczna mistrza gatunku, jakim był Gioacchino Rossini. Błyskotliwa wirtuozeria wokalna, muzyczna inwencja łączy się tu ze znaną wszystkim bajką, choć dla potrzeb opery przetworzoną.
Kim był Kopciuszek, nie trzeba przedstawiać. Biedna, a piękna dziewczyna z bajki Charles'a Perraulta, pomiatana przez złe siostry przyrodnie, jest także bohaterką Rossiniego. Zamiast macochy występuje jednak zły ojczym Don Magnifico, a wróżkę zastąpił filozof Dandini i to on wysyła Kopciuszka na bal do księcia. Dziewczyna wzbudzi tam zachwyt swoją urodą, ale uciekając, nie zgubi pantofelka, lecz bransoletkę.
Na dodatek książę zamienia się rolami ze swym służącym, do którego będą się zalecać siostry. Kopciuszkowi zdecydowanie bardziej przypadnie do serca rzekomy służący. Wszystko jednak skończy się tak, jak powinno. Książę odnajdzie Kopciuszka, a ona wspaniałomyślnie wybaczy wszystko ojczymowi i siostrom. Nim jednak to się stanie, widz otrzyma ponad dwie i pół godziny skrzącej się pomysłami muzyki Rossiniego.
Niektóre fragmenty tej opery zyskały samodzielną sławę, przede wszystkim finałowe rondo tytułowej bohaterki czy piekielnie trudna, a zabawna aria Don Magnifica przekonanego, że niebawem zostanie teściem księcia. To, co jednak unikatowe w utworach Rossiniego, to wspaniale zakomponowane sceny zbiorowe. Wymagają one od każdego solisty niesłychanej precyzji, a pod względem teatralnym dają reżyserowi okazję do piętrzenia sytuacji komediowych.
Pod jednym natomiast względem „Kopciuszek" różni się od innych oper komicznych swej epoki. Rossini ciekawie przedstawił przemianę głównej bohaterki, która ze skromnej dziewczyny staje się świadomą swych zalet kobietą. Piękny, liryczny duet towarzyszący jej pierwszemu spotkaniu z księciem, gdy oboje nic o sobie nie wiedzą, rzadko pojawia się w tego typu dziełach.