Rzeczpospolita: Z jednej strony Instytut stawia na nowoczesność, bo w czasie ostatniego festiwalu „Chopin i jego Europa" uruchomił nowe kanały dystrybucji informacji, z drugiej – zamówiliście kopię fortepianu, na którym grał Fryderyk Chopin. To wielki rozziew...
Artur Szklener: Ale nie sprzeczność. Muzyka klasyczna jako sztuka i kultura jej wykonania są w Europie niezwykle konserwatywne. Zaczerpnięte z przełomu XIX i XX wieku zachowania w trakcie koncertów, strój nawiązujący do ubioru wyższych sfer, wystrój sal koncertowych, trwają do dziś. Nowoczesność w naszym rozumieniu nie oznacza przełamywania tej konwencji, tylko wykorzystanie współczesnych technologii w celu zainteresowania młodego słuchacza, pełniejszej dystrybucji informacji, wiedzy i samej muzyki. Istota przeżycia artystycznego pozostaje jednak bez zmian – chodzi o osobisty kontakt z żywą, wspaniałą sztuką. A chęć pozyskania instrumentu, na jakim grał Chopin, jest sprawą oczywistą.