Pięćdziesiąta ósma noc Grammy w Los Angeles już 15 lutego, a jedną z gwiazd będzie urodzony w Indonezji pianista Joey Alexander, który wystąpi w Microsoft Theatre.
Sensacją nie jest wcale to, że nominowano indonezyjskiego pianistę, choć zdarzyło się to pierwszy raz, ale fakt, że Joey Alexander ma dopiero... 12 lat. Jego debiutancki album „My Favorite Things" wydała w ubiegłym roku wytwórnia Motema Music z Harlemu. Teraz otrzymał nominacje w kategoriach: najlepszy album jazzowy i najlepsza improwizowana solówka. Wyróżniono jego popis w temacie Johna Coltrane'a „Giant Steps".
Kiedy słucha się tych nagrań nie wiedząc, ile lat ma lider, tria, trudno się tego domyślić, bo to znakomity jazz. Osadzony w głównym nurcie, wirtuozowski, zagrany z werwą i wyobraźnią, a przede wszystkim z miłością do jazzowych standardów. Producentem „My Favorite Things" jest laureat Grammy Jason Olaine, który zaprosił na sesję trzech młodych muzyków, w tym znakomitego trębacza Alphonso Horne'a.
Gdy odnajdzie się jedno z jego nagrań na YouTube, można wydać okrzyk zdziwienia, a przynajmniej pokręcić głową z niedowierzaniem. Bo Joey Alexander gra z doświadczonymi muzykami: kontrabasistą Larrym Grenadierem (Pat Metheny, Brad Mehldau) i perkusistą Ulyssesem Owensem Jr. (Wynton Marsalis, Kurt Elling) jak równy z równymi, wręcz dopinguje ich.
Joey usiadł do fortepianu, kiedy miał sześć lat. Uczył się bardzo szybko i wkrótce grał ze słuchu, a że w kolekcji płyt jego ojca było dużo jazzu, pierwszym tematem, jakim się popisywał, był niełatwy „Well, You Needn't" Theloniousa Monka. Ojciec zabierał go na koncerty i jam sessions w różnych częściach Indonezji.