Prince zmarł 21 kwietnia 2016 roku.
Raport toksykologiczny z sekcji zwłok wykazał, że w momencie śmierci miał ekstremalnie wysoki poziom fentanylu w organizmie. Jest to jeden z najbardziej niebezpiecznych środków przeciwbólowych. Silnie uzależnia i działa niemal zaraz po podaniu. Jest także o wiele mocniejszy od morfiny i można go łatwo przedawkować. U artysty wykryto 67,8 mikrogramów substancji na litr krwi, podczas gdy dawką śmiertelną mogą być nawet 3 mikrogramy. - Ilość substancji w jego krwi jest niezwykle wysoka, nawet dla kogoś, kto chronicznie zażywał fentanyl - powiedział dr Lewis Nelson ze szkoły medycznej Rutgers w New Jersey.
Jak powiedział na konferencji prasowej prokurator Mark Metz, nie było wystarczających dowodów, aby kogokolwiek oskarżyć o popełnienie przestępstwa w związku ze śmiercią artysty.
Lekarz Michael Schulenbeg, który przepisał Prince’owi, jak informują śledczy, podrobiony, lek na tydzień przed śmiercią muzyka, zgodził się wpłacić 30 tys. dolarów grzywny za swoje działanie. Nie zostaną mu jednak postawione zarzuty.